Inauguracja wiosennej rundy piłkarskiej dla Jaworzna przebiegła pomyślnie. Dwie jaworznickie drużyny rozegrały swoje pierwsze spotkania, obie wygrały. Jedną z nich była Zgoda Byczyna, która na własnym boisku gościła drużynę KS Preczów.
Spotkanie z drużyną ze środka tabeli A Patrick Klasy grupy Sosnowiec zapowiadało się ciekawie. Dwie sąsiadujące miejscami w tabeli drużyny i postawa Zgody w czasie sparingów mogły nasuwać wiele pytań i wątpliwości. Czy zawodnicy z Byczyny pokażą inną grę niż w okresie przejściowym, czy podstawowi zawodnicy zjawią się na boisku z zamiarem nie innym jak wygrana?
Do 30 min spotkania gra była nad wyraz wyrównana. Choć każda ze stron stworzyła sytuacje bramkowe, to żadnej nie udało się przechylić szali na swoją korzyść. Przyjezdni strzelali tuż obok słupka, a strzały i dobitki gospodarzy bronił golkiper Preczowa. W 32 min Kamil Rudnicki otrzymał szybką piłkę, którą wykorzystał skrzętnie, dośrodkowując celnie do wbiegającego w pole karne Pawła Kalinowskiego. Na obronę strzału golkiper przyjezdnych nie miał szans, a Zgoda mogła poszczycić się pierwszą bramką na wiosnę. Kiedy Wojciech Sabuda otrzymał dobrą piłkę pod nogę, nie omieszkał posłać ją w kierunku drugiego słupka, tym samym zdobywając kolejną bramkę dla gospodarzy. Gra toczyła się dalej w szybkim tempie. Już chwilę później kontra przyjezdnych zakończyła się golem, a ze strzału po przekątnej cieszyć się mógł Mateusz Moch. Do przerwy Zgoda prowadziła zatem 2:1.
Druga połowa spotkania była równie ciekawa co pierwsza, a z całą pewnością dramatyczny przebieg tej części spotkania zainteresować mógł kibiców zgromadzonych na widowni. Już w 48 min bramkarz gospodarzy popełnił karygodny błąd, po którym sędzia spotkania nie mógł zrobić inaczej, jak podyktować rzut wolny pośredni. Drogę piłki do bramki, ustawionej na 8. metrze, bronił mur ustawiony na linii bramkowej. Pośrednie wykonanie i strzał na bramkę okazał się nieskuteczny. Po kolejnym ataku gości, piłkarze domagają się uznania zagrania ręką przez obrońcę Zgody. Sędzia puszcza grę, a niezadowolenie i dyskusja zawodnika drużyny przyjezdnej z sędzią kończy się kartonikiem koloru żółtego. Kartek w drugiej części nie brakowało. Kiedy Sabuda upada przed polem karnym, sędzia sięga do kieszeni, by pokazać kolorowy kartonik zawodnikowi z Preczowa. Od 81. min Zgoda zagrała w przewadze jednego zawodnika, kiedy to sędzia posłał do szatni Marcina Świeczkę. Świeczka otrzymał drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji kartkę czerwoną. Zgoda w przewadze nie potrafiła jednak zdominować boiska. Wszystkie ważne akcje i zdobyte bramki miały miejsce przed wyeliminowaniem zawodnika przyjezdnych. Już w 55. min piłkę w środku pola otrzymał kapitan zespołu – Dariusz Boś. Ten wysoki obrońca nie raz pokazał swoją wyższość nad piłkarzami drużyn przeciwnych i po wykonaniach stałych fragmentów gry, potrafił kierować piłkę do bramki. Tym razem Boś popisał się dobrym przyjęciem w środku pola, niezłą kiwką i pięknym strzałem z dystansu. Choć strzał nie był piorunująco silny, to bramkarz pozostał bez szans na obronę, a piłka pod poprzeczką znalazła ujście do siatki. Dariusz Boś popisał się również doskonałą asystą, po której Paweł Kalinowski ustalił wynik spotkania na 4:1.
LKS Zgoda Byczyna – KS Preczów 4:1 (2:1)
Zgoda: Paweł Kalinowski 32′, 71′, Wojciech Sabuda 35′, Dariusz Boś 58′
KS Preczów: Mateusz Moch 36′
jargal
[vc_facebook]
