Czy przystanek w centrum na rynku jest faktycznie przystankiem? Instruktor jazdy Rafał Kaptur uważa, że nie do końca. Wszystko przez jego zdaniem błędne oznakowanie. Przy zatoczce brakuje bowiem znaku D15, czyli „przystanek autobusowy”. Teoretycznie oznacza to więc, że na przystanku można… zaparkować swój samochód.
Na ul. Mickiewicza, tuż przed przejściem dla pieszych znajduje się znak symbolizujący zakaz zatrzymywania. Problem w tym, że wedle obowiązujących przepisów obowiązuje on do najbliższego skrzyżowania, czyli do ul. Plac Św. Jana.
Całą sytuację regulowałby znak D15, czyli „przystanek autobusowy”. Takowy znajdował się na przystanku, ale ostatnimi czasy… zniknął. Czekamy więc na reakcję Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów.
[vc_facebook type=”standard”]
Tylko idiota by nie wiedział, że tutaj jest przystanek 🙂
Drogi Pani, ale jeśli ktoś dostał mandat albo naklejkę od Pana Toszy za złe parkowanie to były te kary wymierzone nielegalnie 🙂
A że MZDiM błyszczy na każdym kroku to inna sprawa..
No tak a ja tam nikt nie parkował. Teraz rozumiem, że można i Tosza jest bez szans.
Pytanie do Rafała: czy wjazd na plebanię jest na pewno drogą publiczną tworzącą tam (w myśl przepisów) skrzyżowanie i odwołującą znak B-36? Nawet gdyby tak było, to zatoka przystanku (bez znaku D-15) staje się zwykłym chodnikiem, a pod znakiem B-36 nie ma tabliczki „nie dotyczy chodnika”… więc słaby argument dla cwaniaków chcących tam zostawić swoją beemkę 😉
„Drogi Pani, ale jeśli ktoś dostał mandat albo naklejkę od Pana Toszy za złe parkowanie to były te kary wymierzone nielegalnie :),,
Kto się tak popisał dziennikarskim warsztatem?