Posadź sobie drzewo!

Jak twierdzą Japończycy, a Ci wiedzą najlepiej i się nie mylą, obcowanie z naturą świetnie relaksuje. Przebywanie wśród drzew ma same zalety: wzmacnia system odpornościowy, dodaje energii, powoduje spadek ciśnienia, wspiera walkę ze stresem, ponoć również pomaga w walce z bólem.

Do tej zalet wyliczanki dodajmy, że drzewa mają zdolność oczyszczania powietrza z zanieczyszczeń. Mogą ograniczyć zapylenie w mieści nawet o 75 procent.

Jesteście już przekonani do drzew? Kolejny krok przed Wami. Kancelaria Prezydenta RP i Lasy Państwowe zapraszają do akcji sadzenia drzew. 18 września we wszystkich polskich nadleśnictwach będzie można odebrać, najzupełniej za darmo sadzonki: sosny, świerka, modrzewia, brzozy, buku, grabu i jawora. Najbliższe nam nadleśnictwo, w którym odbierzecie sadzonki to:

Nadleśnictwo w Chrzanowie, ul. Oświęcimska 31, tel 32 623 23 40, w godz. 9.00 – 14.30.

Sadzicie? Brawo Wy!

[vc_facebook]

Ważki temat – Ważki GEOsfery

Przysłowia są mądrością narodów. Sentencje również wskazują na bogactwo języka. W tym duchu powstaje kolejny materiał poświęcony GEOsferze. Było o błędach, nierzadko kardynalnych dotyczących części botanicznej. Było o niedopowiedzeniach w geologii. Tym razem w myśl zasady „Lepiej późno niż wcale” biorę się za tablicę pt. Ważki GEOsfery. Stoi sobie niedaleko wielkiego stawu od 2016 roku.

W dniu 27 września 2018 roku przechodząc przez GEOsferę sfotografowałem tę tablicę, nie zajmując się oceną jej treści merytorycznej. Musiała tutaj stać od 2016 roku, skoro już wówczas organizowano imprezy z ważkami w roli głównej. Oto przykładowe linki. Jest ich oczywiście więcej.

http://www.jaw.pl/2016/10/wazki-i-karaczany-w-geosferze/

http://www.um.jaworzno.pl/pl/natura/aktualnosci/3309/warsztaty_z_entomologii_w_geosferze.html

https://fr-fr.facebook.com/jaworznoPL/posts/1020140751508939/ , https://www.facebook.com/geosfera/posts/1182038695270007/

Niestety do dnia 3 sierpnia 2020 roku tam nie zaszła żadna zmiana, a powinna się dokonać. Zatem było dość czasu, aby uważnie przyjrzeć się tablicy i zorientować się, że jest z nią coś nie tak.

Ja niestety zwróciłem uwagę na to dopiero 26 lipca 2020 roku. Wówczas zauważyłem, że podpisy numer 2 i 3 nie są zgodne z wizerunkami ważek do których się odnoszą.

Pozostałe zdjęcia wykonałem w dniu 3 sierpnia 2020 roku. Potem podjąłem próbę ustalenia jak to powinno być naprawdę. Moje ustalenia zweryfikował zaprzyjaźniony specjalista, który ceni sobie swoją prywatność. Ma on na swoim koncie wiele publikacji o przyrodzie Jaworzna, w tym o ważkach. Na razie nie widzę potrzeby ujawniania nazwiska, skoro autor części merytorycznej jak i osoba, która nadała krytykowanej tablicy ostateczny wygląd także cenią sobie swoją prywatność. W GEOsferze powiedziano nam jedynie, że byli to ludzie z Uniwersytetu Śląskiego. Zatem nie wnikając w to kto i kiedy zawalił przechodzimy do rzeczy. Na początku te wizerunki, gdzie mamy 100% trafienia.

Kolejna piątka to ważki oznaczone przeze mnie i zweryfikowane przez tego specjalistę. Przygotowując ten materiał zachowałem oryginalną numerację przy wizerunkach oraz przy podpisach, wycinając je ze zdjęć z tablicy. Przy podpisach opisy gatunków sobie darowałem.

Ostatni gatunek, którego podpis jest niezgodny z wizerunkiem to łątka halabardówka. Istnieje bardzo małe prawdopodobieństwo, że ten gatunek przebywa w GEOsferze ponieważ z natury preferuje akweny kwaśne, wręcz torfowiskowe. A tutaj, na podłożu wapiennym takich raczej nie ma. Co prawda przyroda w miastach lubi zaskakiwać, ale niech ktoś to potwierdzi. Przy okazji kolejna osoba, tym razem specjalistka zauważyła, ze wizerunek 6 i 9 z tablicy odnoszą się do tego samego gatunku. Oznacza to, że zamiast 12 gatunków prezentuje się tutaj jedynie 11 gatunków. To stwierdziła cytowana na końcu tego artykułu specjalistka – odonatolog z Centrum Dziedzictwa Przyrody Górnego Śląska. Odonatologia to nauka o wazkach.

Pozostałe trzy wizerunki podaję w osobnym bloku, ponieważ zarówno mnie jak i specjalistom nie udało się ich z całą pewnością pogrupować w pary. Być może ta zgodność, gdzieś występuje, ale 100% pewności brak. Zdjęcia nie dostarczają wszystkich niezbędnych cech taksonomicznych.

Oto cztery pozostałe podpisy. Znaczy się któregoś z wymienionych poniżej gatunków tutaj nie ma

Podsumowując. Według pierwszego specjalisty, dla popularyzacji wizerunki ważek powinno przedstawiać się od góry a nie z boku. W dniu 1 września otrzymałem sygnalizowaną powyżej opinię specjalistki. Jak widać przy doborze specjalistów zachowaliśmy parytet płci – nazwiska do wiadomości redakcji. Jej jakby nie było miażdżąca ocena odnosi się do portalu – https://wazki.pl/index.html. Oto najważniejsze zdania z jej oceny: Gdyby autorzy tych tablic tam zajrzeli to nie zrobiliby takich głupich pomyłek w zestawianiu obrazów z opisami. Dla mnie denerwujące jest to, że w obróbce graficznej poucinano w obrazach przydatki na końcu odwłoka. Niepotrzebnie, bo u samic i samców ważek są one inne i pozwalają początkującym nauczyć się prawidłowego rozpoznawania gatunków. To jest moja szybka odpowiedź. Według mnie trzeba szybko zareagować na tę edukacyjną bzdurę i sprostować błędy.

Zatem na zakończenie wracamy do przysłów i sentencji. Powiadają, ze łyżka dziegciu beczkę miodu zepsuje. Tutaj na przestrzeni lat w tej beczce znalazłem co najmniej chochlę dziegciu. A poza tym, już Augustyn z Hippony powiadał – błądzenie jest rzeczą ludzką, ale dobrowolne trwanie w błędzie rzeczą diabelską. Cztery lata wciskania w tym temacie ciemnoty wystarczy. A swoją drogą ciekawe, jacy to fachowcy popularyzowali w tym okresie ważki, skoro nikt z nich tego co powyżej nie zauważył.

Piotr Grzegorzek

Po naszych sygnałach Geosfera zdecydowała się zgłosić reklamacje do wykonawcy tablic. Maja powrócić bez błędów. 

Niebezpieczne jesiony

Prawie w centrum miasta, bo w rejonie ulic świętej Barbary, Plac świętego Jana oraz Krótka znajduje się niewielkie zgrupowanie drzew. To dość wyniosłe jesiony wyniosłe. Obserwuję je od dłuższego czasu i widzę, że nie czują się tutaj dobrze, skoro w obrębie ich koron znaczna część gałęzi jest sucha.

Co jakiś czas pokazuję ich wizerunki w moim miejscu w sieci, ale zasadniczo w tym przypadku nic się nie zmienia. Ostatnio pokazywaliśmy je w filmie wyemitowanym 20 maja 2020. Po prostu te drzewa umierają, stojąc i nikogo to nie obchodzi.

Jesion wyniosły słynie z tego, że jego gałęzie są bardzo kruche i przy lada jakim wietrzyku mogą się złamać, szczególnie te ulistnione. Wiadomo, liście stawiają opór, który w końcu da się przełamać. Suche zazwyczaj obłamują się partiami. Wichura z 30 na 31 sierpnia obeszła się z naszymi bohaterami łaskawie, o czym świadczą nieliczne suche kawałki gałęzi leżące pod drzewami.

Pytanie, jak długo jeszcze służby odpowiedzialne za utrzymanie zieleni miejskiej mogą liczyć na łut szczęścia. Na zdjęciach oraz w filmie można, zobaczyć jak to wyglądało 18 maja, 21 sierpnia oraz 31 sierpnia. Oczywiście nie żądamy wycięcia tych drzew a jedynie usunięcia najbardziej niebezpiecznych konarów. Teraz jeszcze wyraźnie da się odróżnić części zdrowe od chorych.

Piotr Grzegorzek

[vc_facebook]

Na tropie tataraku

Jaworznicka Geosfera, jak głosi tablica przy wejściu, jest między innymi ośrodkiem edukacyjnym. Niestety, czasami tak nie jest, o czym donosiłem bardzo dawno temu. Obecnie trwa kolejne sprawdzanie zgodności opisów z roślinami i chwała za to.

Aktualnie jednym z najbardziej rażących błędów jest to można zobaczyć w niewielkiej sadzawce pomiędzy wielkim stawem a ścianą wyrobiska. Bez trudu można tam wypatrzyć tabliczkę z opisem tataraku pospolitego – Acorus calamus. Opis jest prawidłowy, ale ilustracja przedstawia pałkę szerokolistną – Typha latifolia.

W poniedziałek 3 sierpnia odwiedziłem to miejsce w poszukiwaniu tytułowego gatunku. Na początku znalazłem pałkę szerokolistną, potem znalazłem oczeret jeziorny.

Kolejny gatunek to żabieniec babka wodna. Większą zasłonę tu i ówdzie stawia trzcina pospolita i na końcu prawie tatarak, czyli kosaciec żółty – Iris pseudoacorus. Roślina ma liście prawie takie jak tatarak, ale wiosną kwitnie na żółto, zaś teraz wytwarza charakterystyczne owoce.

Prawdziwy tatarak rośnie gdzieś w Jaworznie, ale osobiście go nie widziałem. 100% pewności w kierunku wschodnim mam dla miejscówki w kamieniołomie porfiru w Miękini k. Krzeszowic, gdzie porasta brzegi stawu na lewo od wejścia do niecki wyrobiska.

Piotr Grzegorzek

[vc_facebook]

Geosfera i geologia

Geosfera z założenia miała być miejscem popularyzacji lokalnej geologii na bazie tego, co można znaleźć w kamieniołomie od niedawna Sadowa Góra, dawniej Sodowa Góra.

Pojawiło się tutaj o wiele więcej atrakcji – wszak nie samym kamieniem da się przyciągnąć turystę. Między innymi mamy tutaj skróconą historię Ziemi jako planety, mamy ogród sensoryczny, mamy tężnię. Poza tym tu i ówdzie czają się bardzo realistyczne wizerunki triasowej „gadziny” niekoniecznie dinozaurów.

Niektórzy zwiedzający zauważyli tworzony w centralnej części kamienny krąg. Generalnie są to kamienie nie z tej ziemi, ziemi jaworznickiej. Niestety, trzeba być znawcą przedmiotu, aby w przybliżeniu ustalić miejsce, skąd one zostały tutaj dostarczone.

Tytułowy ładny gips to białawe kamienie z licznymi kryształami leżące po prawej stronie kręgu. Jest to gips krystalizujący pod postacią tak zwanych jaskółczych ogonów. Sporo tutaj tabliczkowych kryształów zwanych selenitem. Jest też mnóstwo gipsowego drobiazgu. Warto przyjrzeć się tym kamieniom. Te, które znalazły się w Geosferze moim zdaniem, pochodzą z Doliny Nidy, gdzie takie skały występują z natury. Część z nich jest chroniona w rezerwatach, część jest po prostu eksploatowana, na przykład w Gackach.

Ostatecznie każdy musi czasem coś zagipsować. Tamte kopalnie nie wszystkim się podobają. Niestety, trzeba wiedzieć, że to, co jako gips rodzi się między innymi w jaworznickich elektrowniach przy okazji odsiarczania spalin, jest użytecznym odpadem, ale nie nadaje się do wielu celów.

Piotr Grzegorzek

[vc_facebook]

Życie seksualne kraśnika sześcioplamka

Kraśnikowate to bardzo ciekawa rodzina motyli. Zasadniczo ćmy, ale prowadzą dzienny tryb życia. Ostrzegają swoją barwą, że są trujące. W ich ciele znajduje się cyjanowodór. W Polsce możemy spotkać 19 gatunków z tej rodziny.

Będąc w dniu 3 sierpnia nad Sosiną byłem świadkiem zdarzenia bardzo ważnego dla przetrwania gatunku. Bohaterem filmu jest para kraśnioków sześcioplamków – Zygaena filkipendulae.
Sfilmowałem to dla was. Proszę zwrócić tylko uwagę na to, że w trakcie wiadomych czynności każdy z partnerów przy okazji pożywiał się nektarem chabra driakiewnika, który był miejscem akcji.

Autor: Piotr Grzegorzek
[vc_facebook]

Buk pospolity – prawie pomnik przyrody

Kiedy w dniu 10 lipca sadziliśmy nasze jubileuszowe drzewa, zauważyłem, że na terenie naszej miejscówki wyrasta okazały buk pospolity. Ma on bardzo zgrabną sylwetkę i oceniając jego wymiary, nabrałem przekonania, że może on mieć wymiary pomnika przyrody.

Pierwsze szacunkowe pomiary wykonane w dniu 17 lipca dawały taką nadzieję. Niestety pomiary wykonane w dniu 27 lipca wykazały, że drzewo jeszcze nie osiągnęło wymiarów zgodnych z prawem. Norma dla buka pospolitego wynosi 300 cm obwodu w pierśnicy, czyli na wysokości 1,3 m od poziomu gruntu. Obecnie ma on zaledwie 273 cm. Co to oznacza.

Kiedy będzie on pomnikiem przyrody. Obecnie jego średnica wynosi 86,94 cm. Kiedy osiągnie normę, jego średnica będzie wynosić 95,54 cm. Co daje różnicę 8,6 cm. Znaczy się, jego promień powinien powiększyć się o 4,3 cm. Nawet jeśli to drzewo tyło by o 4 mm promienia na rok to przepisowy wymiar, osiągnie do 11 lat. Zatem pożyjemy, zobaczymy.

Piotr Grzegorzek

[vc_facebook]

Śmiecisz? Zapłacisz w tysiącach

0

Na dzisiejszej konferencji prasowej minister środowiska Michał Woś zapowiedział  zaostrzenie kar dla osób śmiecących w lasach. Skuteczniejszy ma być też system wyłapywania bałaganiarzy, którzy wynoszą do lasu odpady. O co chodzi?

Świergoczące ptaki, baldachim gałęzi, świeży zapach lasu i kojący chłód cienia… Spacery po lesie to czysta przyjemność i zdrowie, chociaż nie zawsze. Ten sielankowy, leśny krajobraz nierzadko zakłócają sterty porzucanych gdzieniegdzie śmieci, zardzewiałe części, opony, worki pełne plastiku. Na szczęście Ministerstwo Środowiska zapowiada zaostrzenie walki ze śmieciarzami.

Słono zapłacą

Podczas wtorkowej konferencji prasowej ze strony ministra środowiska padły zapewnienia o tym, że grzywna nakładana na osoby zaśmiecające lasy wzrośnie z 500 zł do nawet 5 tys. Jak zauważył minister, porzucane odpady to i dodatkowe koszty, ale przede wszystkim problem dla natury.

Czujne oko kamer

Poprawie ma ulec także wykrywalność tego typu przestępstw. Nawet pięciokrotnie zwiększy się liczba fotopułapek rejestrujących to, co dzieje się w lesie. Na dzień dzisiejszy funkcjonują 2 tysiące tego typu urządzeń. Docelowo, w samym tylko 2020 roku, ma być ich 5 tysięcy, co będzie kosztowało 1 mln zł. W kolejnym roku planowany jest zakup kolejnych kilku tysięcy pułapek a także zakup dronów do monitorowania leśnych terenów.

Co warte wspomnienia, podczas zasądzania kary na bałaganiarzy nałożony może zostać obowiązek odbycia prac społecznych polegających na sprzątaniu obszarów leśnych przez określony czas.

 

[vc_facebook]

Barszcz przy ulicy Mostowej

Co roku o tej porze udaję się do dobrze znanych naszym widzom chaszczy przy ulicy Mostowej. Bardzo dawno temu odkryłem tamże stanowisko barszczu sosnowskiego. Początkowo urzędnicy zlekceważyli zagrożenie. W wyniku tego sporo nasion tej groźnej rośliny trafiło do gleby. W końcu rozpoczął się proces zwalczania tego gatunku.

Niestety nie do końca skuteczny. W dniu 27 lipca 2020 roku w gęstych zaroślach natrafiłem na osobnika, który w najbliższym czasie zakwitnie, o ile sygnalizowane zagrożenie zostanie zignorowane.

Piotr Grzegorzek

[vc_facebook]

Lilak amurski

Od pewnego czasu w Chrzanowie w ogrodzie przy Domu Urbańczyka można podziwiać okazały krzew uginający się pod kiściami białych kwiatów. Ma teraz niecałe 5 metrów wysokości. Uprawia się go tutaj od 1984 roku. Startował z sadzonki niewiele większej od patyczka szaszłykowego. Pochodzi z Ogrodu Botanicznego w Poznaniu.

W owym czasie nasz bohater nazywał się po łacinie Syringa amurensis var. japonica. Teraz nazwę zmieniono na Syringa reticulata var. amurensis lub Syringa reticulata var. mandshurica. Odmiana japońska, a taka rośnie w Chrzanowie to Syringa reticulata var. reticulata. Niezłe zamieszanie, nieprawdaż.

Kiedy już przez to przebrnęliśmy, zapamiętajmy sobie tylko tyle, że ojczyzną naszego taksonu jest północna Japonia, wyspa Hokkaido. Jest on bardzo wytrzymały na mrozy. Kwitnie po tradycyjnie uprawianych lilakach. Optimum kwitnienia przypada na lipiec. Jest chętnie odwiedzany przez pszczoły. W upalne dni, krzew po prostu brzęczy niczym typowa lipa, tyle tutaj się ugania tych pracowitych owadów.

Chcemy mieć drugą Japonię – sadźmy między innymi jego. Bywa sadzony tu i ówdzie, ale wciąż należy do osobliwości dendrologicznych. Nasz, chrzanowski jest prawdopodobnie jedynym takim, a nawet jeśli nie to na pewno najstarszym w rejonie mojego działania.

Piotr Grzegorzek

[vc_facebook]