Były sobie mosty

Jak dla mnie istniały od zawsze. Mowa o mostach kolejowych nad Przemszą nieco na wschód od drogi S1. Niestety, przez lata nie wpadłem na pomysł, aby jest rzetelnie udokumentować. W tym roku zostały jakby to, powiedział Kubuś Puchatek „zniknięte”. Oczywiście stało się to w majestacie prawa, świętego prawa własności.

Jest mi ich żal jeszcze z jednego powodu. Otóż kiedyś wstawiłem je na mapy Google. Obecnie już się nie wyświetlają. Teraz możemy oglądać resztki betonowych filarów. Jest tam także galeria malarstwa nabetonowego. Oczywiście ani to Altamira, ani to Faras.

Oczywiście zniknęły elementy metalowe. Drewniane podkłady bogate w specjalistyczną chemię wciąż zalegają w pobliskich zaroślach. Może je wyczuć z daleka. Bujna roślinność nie jest w stanie tego zamaskować.

Piotr Grzegorzek

[vc_facebook]

Teren pod budowę Izery – sprawdzamy w terenie słowa listu Pawła Silberta

W liście otwartym Pawła Silberta znalazło się wiele stwierdzeń na temat terenu pod budowę fabryki Izery. Nie do końca wiemy, czy chodzi tylko o fabrykę, czy o cały teren przeznaczony pod wycinkę. Jednak nasz przyrodnik Piotr Grzegorzek wyruszył, aby sprawdzić teren, o którym napisał w otwartym liście prezydent.

 Czy to las czy nie las?

Fragment listu:

Nie znajdziecie przyrodnika, który znajdzie na tych dwustu kilkudziesięciu hektarach nawet metra kwadratowego naturalnego siedliska – pisał Paweł Silbert w liście otwartym.

Jeśli chodzi o naturalne siedliska roślin chronionych, to jeśli autor miał na myśli to, że na terenie kiedyś była ingerencja człowieka, to i tak mamy złe informacje. Na terenie zrekultywowanej hałdy znaleźliśmy na 4m2 aż 5 okazów chronionych storczyków. W opinii Piotra Grzegorzka okazy chronione mogą zajmować prawie 1000 m2.

Zdjęcie z lokalizacją GPS wgraliśmy na mapę Google:

O pozostałych chronionych okazach w filmie:

https://youtu.be/Tnf-mst5WWE

Jeśli chodzi o teren pod budowę fabryki czytamy w liście:

– (…) tam spoczywa osiem milionów ton pogórniczych odpadów. (…) Nie ma tam nawet wód gruntowych, bo płytkie korytarze sztolni kopalnianych skutecznie go zdrenowały. – pisał Pawel Silbert w liście otwartym.

 

Piotr Grzegorzek zadaje dwa pytania aby rozwinąć wątpliwości:

– Skoro to teren, na którym jest osiem milionów ton pogórniczych odpadów, to ile będzie kosztowało utwardzenie, czy palowanie takiego terenu? Czy jest to możliwe?

– Jeśli pod tym terenem znajdują się płytkie korytarze górniczych sztolni, to czy można na nim w ogóle budować?

Przyrodnik sugeruje, że za stabilność tej hałdy odpowiada właśnie zalesienie. Jeśli ten fragment lasu zostanie wycięty, hałda może odpłynąć wraz z wodami.

Odnośnie fragmentu listu:

„Dlatego jego woda ma taki ceglasty kolor. To jedyna woda jaka tam jest. Nie ma tam nawet wód gruntowych, bo płytkie korytarze sztolni kopalnianych skutecznie go zdrenowały.”

Znajdujemy inne cieki wodne, które wraz z danymi GPS nanosimy na mapę:

Komentarz Piotra Grzegorzka w materiale wideo.

Dla wszystkich chętnych tematem Izery, Piotr Grzegorzek zaprasza  na wycieczkę krajoznawcza po terenie gdzie ma powstać fabryka. Zbiórka w sobotę 28 sierpnia, o godzinie 11:00 na przystanku Promienna, można dojechać tam autobusem linii 370.

Wydarzenie na facebooku https://fb.me/e/1Lvf6qqOZ

 

 

Napotkany grzybiarz

Komentarz redakcji:

Jesteśmy zwolennikami zrównoważonego rozwoju miasta. Jednak nie możemy nie pokazywać każdej ze stron tego tematu. Naszą rolą jest pokazywanie argumentów zarówno zwolenników i przeciwników. 

Naszym zdaniem treści w liście Pawła Silberta są momentami manipulacją, w której brak  jest prawdziwego przyznania się do tego ile faktycznie mamy wyciąć lasu, a ile to teren po rekultywacji. (Dodamy, że nawet motyw z malowaniem kominów przez Donalda Tuska jest przekłamaniem). To prowokuje nas do powiedzenia „sprawdzam”.

Uprawianie skandalizującego PR oraz politycznych wojenek nie przynosi dobrych efektów, czego dowodem była wojna o węzeł A4 w Jeleniu. Sztuka dyplomacji i przekazywania argumentów do wiadomości opinii publicznej jest robiona w naszym mieście w przedziwny sposób, dlatego efekty tego są zazwyczaj inne niż te pożądane.

[vc_facebook]

Działki do wycięcia pod Izerę i JOG – lista działek ze zdjęciami

Tego lasu wkrótce tu nie będzie. Zobacz las który wytną pod budowę #Izera w Jaworznie

 

Niebezpieczny Barszcz Sosnowskiego się rozrasta – nowe pokolenie

Barszcz Sosnowskiego przy ulicy Mostowej się rozrasta. Niestety  potwierdził to przyrodnik Piotr Grzegorzek, który bada stanowiska tej rośliny.

Od 2010 roku śledzę losy populacji barszczu Sosnowskiego w chaszczach przy ulicy Mostowej. Jest kilka filmów na ten temat. Kiedy było tam ponad 30 osobników tej bardzo groźnej rośliny informację o jej występowaniu, zignorowano. Zatem gatunek jak ma, to w obyczaju dojrzał i dostarczył do gruntu ponad milion zdolnych do kiełkowania owoców zwanych niełupkami.

Był taki czas, że stanowisko niemalże zlikwidowano, ale nie zupełnie. Od tamtego czasu co pewien czas odnotowywałem rozwijanie się siewek tego gatunku.

W tym roku wybrałem się tutaj dopiero w piątek 13 sierpnia. Nie musiałem długo przedzierać się przez gęstwinę, aby napotkać dwa owocujące osobniki, które wzbogaciły tutejszy glebowy bank nasion o kolejne kilkadziesiąt tysięcy niełupek.

Nowe pokolenie powinno pojawić się już w przyszłym roku a kolejne kwitnące giganty najpóźniej za cztery lata. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, aby wyrastające siewki wyrywać, zanim dorosną. Tylko nie wiem, czy jest ktoś, komu by się chciało chcieć. Cóż, pożyjemy, zobaczymy.

Piotr Grzegorzek

[vc_facebook]

Niedobra ambrozja

Jak powszechnie wiadomo z lektury mitów greckich ulubionym napojem bogów była ambrozja. Do dzisiaj to słowo jest symbolem czegoś wyszukanego, smakowitego. Istnieje jednak roślina, która od pewnego czasu upowszechnia się w naszym kraju, pochodzi z Ameryki Północnej i jest bardzo nieprzyjemna dla sporej rzeszy osób. Ten gatunek to ambrozja bylicolistna – Ambrosia artemisifolia.

Na spory płat tego gatunku natrafiłem, wędrując w poniedziałek 9 sierpnia 2021 roku od centrum handlowego w Jęzorze do Mysłowic. Znaczy się dokładniej to, jest w Jaworznie przy drodze S1, na odcinku od skrzyżowania z drogą 79 po Przemszę. Zapewne będzie się stąd upowszechniać w osi tej drogi, ponieważ znalazłem ją również na obszarze bazy GDDKiA Wysoki Brzeg przy ulicy Drogowców. Do tej pory spotykałem ją sporadycznie zazwyczaj w jednym, góra pięciu osobnikach. Tutaj jest nadspodziewanie dużo.

Jest to gatunek jednoroczny. Uwielbia miejsca ruderalne i suche przydroża. Bywa także zanieczyszczeniem w popularnych mieszankach trawnikowych. To jest jedno ze źródeł upowszechniania tego gatunku. Niestety, nigdzie nie natrafiłem na informację, że ten i ów produkt tego rodzaju został wycofany z handlu. Na szczęście roślina nie parzy, łatwo ją zauważyć i wyplewić.

Nasza bohaterka właśnie wchodzi w pełnię kwitnienia. Jest gatunkiem wiatropylnym, zatem już wkrótce wielu z nas będzie kichać na wszystko. Dostarcza bowiem pyłku o silnym działaniu alergizującym.

Trzeba jeszcze dodać, iż pomimo tych wad jest niezłym ziółkiem pomocnym w leczeniu zakażeń bakteryjnych i grzybowych. Jednakże wady przewyższają zalety. Na usuwanie negatywnych skutków jej działania na rolnictwo i zdrowie w samej tylko Unii Europejskiej wydaje się co roku co najmniej 4,5 mld Euro. Zatem ta ambrozja jest zdecydowanie niedobra. Do niedawna roślina była zaliczana do rodziny złożonych – Asteraceae. Niedawno dokonano tutaj pewnego rozbicia. Teraz ten i kilka podobnych rodzajów tworzy rodzinę Ambrosiaceae.

Piotr Grzegorzek

[vc_facebook]

Spacer zaroślarki

Wokół nas żyje sporo gatunków ślimaków zarówno tych, które posiadają muszlę, jak i tych bez muszli. Bohaterkę tego filmu obserwowałem w swoim chrzanowskim ogrodzie, gdzie spacerowała sobie po szczeci pospolitej.

Osobnik poruszał się niespiesznie. Widać wyraźnie ciemną muszlę z czarniawym paskiem. Widać ciemne ciało i charakterystyczne oczy osadzone na długich trzonkach. To ich druga para. Pierwsza z nich jest mniejsza, tutaj jednak bardzo wyraźna.

Nie jest prawdą, jako chce autor pewnego wiersza, że ślimak wędruje wolno, ponieważ ktoś dla hecy władował mu dom na plecy. Te bez muszli także nigdzie się nie spieszą.

Ten ślimak jest gatunkiem pospolitym w Polsce. W Jaworznie największe skupisko tego gatunku napotkałem w dolinie Łużnika na trawersie byłej Baryłeczki. Wręcz określiłem tę okolicę jako krainę Arianty. To było 16 lipca 2007 roku.

Link do fotoreportaży w opisie.
https://www.bio-forum.pl/messages/3280/651873.html
https://www.bio-forum.pl/messages/3280/651933.html

Piotr Grzegorzek

[vc_facebook]

Martwe drzewa w Parku Angielskim

W tym filmie pokażę mniej eksponowany zakątek w gruncie rzeczy bardzo urokliwego Parku Angielskiego. W tym miejscu warto zaznaczyć, że w idei tworzenia tego rodzaju parków jest zasada tworzenia zakątków, które poprzez swój charakter będą zaskakiwały nawet swojego twórcę.

Tutaj tym kontrowersyjnym i zaskakującym zakątkiem jest gęstwina drzew posadzonych przy południowo-wschodnim skraju. Po prostu wyrąbano wyrosły tu spontanicznie las robinii akacjowej po to, aby posadzić nader gęsto robinię akacjową. Tam, gdzie nie było ingerencji ten gatunek, ma się bardzo dobrze.

Zaskakujące jest to, że drzewa, które posadzono, nader gęsto w znacznej części już są martwe. Pozostałe także dogorywają. Znaczy się coś, poszło nie tak.

Najbardziej zagadkowym zjawiskiem na tych powierzchniach jest spontaniczne odradzanie się kolczastej amerykanki z pozostawionych korzeni, chociaż i to dzieje się powoli. Zresztą robinii było tutaj więcej i spontanicznie odradza się tam, gdzie wycięto drzewa z pierwszego pokolenia. Dzieje się to na skraju lasu, a nawet w kwietnym kręgu.

Tak czy owak, tutaj jest konieczna jakaś ingerencja i ponowne posadzenie czegokolwiek niekoniecznie tak gęsto, jak w tym przypadku.

Piotr Grzegorzek

[vc_facebook]

Przelot na skraju drogi

Wśród gatunków nie tylko jaworznickiej flory na pewną uwagę zasługuje przedstawiciel botanicznej rodziny bobowatych przelot pospolity – Anthyllis vulneraria, z natury roślina występuje w Europie, Azji Mniejszej i Północnej Afryce. Bohaterów tego filmu spotkałem przy ulicy Bukowskiej tuż przed skrzyżowaniem z drogą na Sosinę.

Jak nasz bohater wygląda widać na filmie. Najbardziej charakterystyczne są kwiaty skupione w główki. Ich kielichy są mocno owłosione.

Ten gatunek jest szczególnie ważny dla dwóch motyli, gdyż żywi larwy modraszka dorylasa oraz modraszka malczyka. Jest to również jedno z niszowych ziół. Między innymi można o nim powiedzieć do rany przyłóż. Poza tym to znakomita roślina pastewna.

Piotr Grzegorzek
[vc_facebook]

Rumian żółty

Kiedy w niedzielę 4 lipca z najbliższą rodziną szliśmy sobie od ulicy Chełmońskiego do Geosfery w rejonie ronda w ciągu ulicy Wojciecha, natknęliśmy się na skupisko żółto kwitnącej rośliny z rodziny astrowatych. Wyróżniały ją okazałe koszyczki żółtej barwy i sinozielone pierzaste liście. W koszyczkach żółty był środek, były też żółte kwiaty języczkowe czasami uważane za płatki korony. Przy dotykaniu dała się wyczuć delikatna nuta rumianku.

Ta roślina to tytułowy rumian żółty – Anthemis tinctoria. Jest bardzo łatwa w uprawie. Znakomicie znosi zimy. Wystarczy tylko po sezonie przyciąć ją na poziomie gruntu. Oczywiście równie łatwo rozmnaża się z nasion. Jest znakomitym składnikiem celowo urządzanych kwietnych łąk. Tworzy bardzo wyraziste ciemnożółte plamy.

Poza tym to cenna roślina użytkowa. Proszek z jej kwiatostanów ma działanie owadobójcze. Jest to znakomita roślina miododajna. Ponadto jako niezłe ziółko sprawdza się przy chorobach górnych dróg oddechowych. Ten gatunek był także rośliną barwierską, ale niskiej jakości.

[vc_facebook]

Sobota z Wąwolnicą

Nasz przyrodnik Piotr Grzegorzek opowiada nam tym razem o jednej z ważnych, chociaż niewielkich jaworznickich rzek, jest nią Wąwolnica. Uchodzi ona do Przemszy na północ od Jelenia Łęgu.

Jedną z ważnych, chociaż niewielkich jaworznickich rzek jest Wąwolnica. Uchodzi ona do Przemszy na północ od Jelenia Łęgu. Do niedawna jej koryto nader często bywało suche. Niedawno szedłem tędy dwa razy w dłuższych odstępach czasu i każdorazowo stwierdzałem, że w korycie znajduje się woda. 20 kwietnia przy rozpoczynającym się sezonie wegetacyjnym wszystko było widać lepiej. Wtedy jednak nie filmowałem. Kolejny raz zajrzałem tutaj w dniu 10 lipca. Wówczas powstał ten film. Woda była, chociaż to może być bardzo kontrowersyjny skrót myślowy. Raczej powinniśmy mówić o wyczuwalnej z daleka cieczy i to już na odcinku od mostu w ciągu ulicy Zwycięstwa. Zapewne nie oznacza to, że ktoś teraz spuszcza wpuszczoną w kanał Wąwolnicą ścieki. Teraz po prostu fermentują zdeponowane na jej dnie osady. Wystarczy odrobina wody, sporo ciepła, dużo spokoju i reakcja się zaczyna. Im bliżej ujścia, tym jest ona gwałtowniejsza, ponieważ rzeka hamowana przez zanieczyszczoną Przemszę w tym miejscu najczęściej stoi. A gleba jest tutaj żyzna, o czym świadczą bujne pokrzywy u kresu wędrówki z biegiem tego cieku, a może jednak ścieku.- Piotr Grzegorzek.

[vc_facebook]

Poznajemy oliwnika wąskolistnego

Zacznijmy od tego, że w Jaworznie okazałe drzewo tego gatunku obserwuję co najmniej od 2009 roku w okolicy plaży przy zachodnim brzegu Sosiny. Te zdjęcia wykonałem w dniu 24 czerwca 2021 roku.

Nieco wcześniej, bo w połowie czerwca młode krzewiaste postacie tego gatunku sfilmowałem w parku miejskim w Chrzanowie. To jeden z nieczęsto widywanych w zieleni miejskiej gatunków.

Zazwyczaj bywa drzewem, często jest prowadzony w formie krzewu. Wyróżniają go srebrzyste, podługowate blaszki liściowe. Z daleka tworzy wyraźną srebrzystą plamę w krajobrazie. Kiedy kwitnie, można go wyczuć z daleka. Gorzej z dostrzeżeniem drobnych żółtych kwiatów skrywających się w gęstym listowiu.

Drzewo to w swojej azjatyckiej ojczyźnie ma duże znaczenie gospodarcze. W Polsce najważniejsze zalety to miododajność, wytrzymałość na miejski klimat. Dobrze sprawdza się na niezbyt zasobnych glebach. Co więcej, to on poprzez swoje bulwki korzeniowe wzbogaca gleby w azot tak jak to robią nasze gatunki z rodziny bobowatych. I tak kończy się ta lekcja botaniki Piotra Grzegorzka.

Piotr Grzegorzek

[vc_facebook]