Z obawy przed kolejnym lockdownem biura i firmy sugerują swoim pracownikom, gdzie to tylko możliwe, pracę z domu. Po chwilowym powrocie za biurka znów następuje odwrót.
Wiele firm ma już to wypracowane i przećwiczone. Po uderzeniu pandemii i wprowadzonym w marcu zamrożeniu gospodarki musiały dostosować się do nowych warunków i zmienić system pracy.
Sytuacja marcowego zamrożenia gospodarki ciągle jest świeża w pamięci. Większość firm zdecydowała się wtedy na pracę zdalną, a ludzie zaczęli brać pandemię bardziej na serio. Szybko jednak zaczęto myśleć o powrotach do biur. Obecnie znowu sporo firm zastanawia się nad dłuższym home office.
Dziś wiele firm już wie, że praca w domu w dużej skali jest w ogóle możliwa i nauczyło się, jak przeprowadzić ten proces pod względem organizacyjnym, jak zarządzać pracą na odległość, jak powinna wyglądać komunikacja z pracownikami i klientami, a sami pracownicy nauczyli się odpowiedzialności za własną efektywność.
Alternatywą jest też tryb hybrydowy – najczęściej połowa zespołu przychodzi wtedy do biur jednego tygodnia, a druga połowa drugiego.
Choć, jak zapowiadają politycy, powrotu do pełnego lockdownu nie będzie, to przedsiębiorcy wolą dmuchać na zimne i zwracają szczególną uwagę na różne scenariusze, które pozwolą im zachować ciągłość pracy.
Czy mimo powszechności pracy zdalnej sprzyja ona pracownikom, wolą iść do pracy czy pracować zdalnie w domu? Jakie jest Wasze zdanie?
[vc_facebook]