Jedna z czytelniczek ostrzega przed spróchniałym drzewem na cmentarzu na Pechniku, z którego sypią się gałęzie oraz konary.
– „Odwiedzając cmentarz na Pechniku trzeba uważać na spróchniałe drzewo, z którego sypią się gałęzie przy jeden ze ścieżek. Przechodząc pod nim, jeden z konarów spadł i uderzył mnie w ramię. Mało brakowało, a gałąź spadłaby mi prosto na głowę. Aż strach pomyśleć, że taka uschła gałąź mogłaby spaść na głowę dziecka czy starszej osoby” – pisze Pani Magda, mieszkanka naszego miasta.
[vc_facebook]
No niestety cmentarz pechnicki to obraz nędzy i rozpaczy. Zarządca cmentarza nie robi na nim praktycznie nic. Jedno wielkie chaszczowisko i pobojowisko. Skoda, że za groby, nagrobki i pogrzeby kasę potrafi brać odpowiednią. Tym bardziej że samemu koło nagrobka teoretycznie nie można nic robić bo potrzebna zgoda (płatna).