To smutna i gorzka prawda, w którą trudno uwierzyć i jeszcze trudniej zaakceptować. Przez dwadzieścia lat mojej bliskiej współpracy z Jurkiem w lokalnym samorządzie gospodarczym, najpierw w Stowarzyszeniu Przedsiębiorców, a później w Izbie Gospodarczej, nigdy nie pomyślałem, że takiego człowieka może kiedyś zabraknąć. Teraz ze ściśniętym do granic gardłem i z ogromnym bólem w sercu próbuję wykrzyczeć światu, że straciliśmy niezwykłego człowieka, niezwykłego menedżera, niezwykłego przyjaciela i kumpla.
Tą niezwykłość Jurka, nie da się ot tak opisać. Zjednywał sobie przyjaciół i znajomych już
w pierwszym kontakcie. Z dystansem do siebie i z szacunkiem do innych, posługiwał się znakomitym poczuciem humoru. Był bardzo wdzięcznym rozmówcą, mistrzem słowa, puenty, a szczególnie riposty, która często przynosiła mu przewagę w rozmowach i negocjacjach z partnerami i to nie tylko biznesowymi.
Jurek był dobrym i szlachetnym człowiekiem. Nigdy nie obnosił się ze swoją wrażliwością
i filantropią. Po prostu miał – to innym w potrzebie pomagał. Robił to często spontanicznie, ale z drugiej strony skromnie, bez efekciarskiego gestu.
Najważniejsza jednak u Jurka była praca. Razem ze wspólnikami prowadził znany w mieście nowoczesny zakład produktów w opakowaniach ciśnieniowych. Tak pakowane kosmetyki
z Jaworzna trafiały i trafiają do sieci handlowych z całej Europy. Przy jego ogromnej chemicznej wiedzy i zdolnościach menedżerskich, firma JagoPro, stała się perłą eksportową na mapie gospodarczej Jaworzna, i z tego, jako mieszkańcy, możemy być dumni.
Jurkowi zawdzięczamy też dobrze zorganizowany i funkcjonujący przez długie lata lokalny samorząd gospodarczy. Był jego założycielem, członkiem władz, a od 8 lat pełnił zaszczytną funkcję Prezesa Jaworznickiej Izby Gospodarczej. To jego walory przedsiębiorcy i człowieka dialogu sprawiły, że miasto przez lata, wobec lokalnego biznesu stosowało rozwiązania wypracowane w porozumieniu z Izbą Gospodarczą. To niewątpliwie osobisty sukces Jurka. Stąd w środowisku przedsiębiorców był niezwykle ceniony, a rozumne korzystanie z owoców własnej pracy stawało się jakby jego życiowym znakiem firmowym. Jurek po prostu był klasą dla siebie, a często i wzorem dla innych. Kiedy czynił jednak komuś reprymendę potrafił nawet uroczo przekląć, by na koniec spuentować wszystko mądrymi słowami: „ … i zachowuj się tak, abyś nie musiał usuwać lustra z łazienki”. Jurku, każdego dnia staram się by to przesłanie w codziennym życiu było dla mnie drogowskazem i dziękuje Ci za nie. Jeśli Ania pozwoli, chciałbym by pamięć o Tobie nie tylko gościła w naszych sercach i umysłach, ale przybrała również wymiar miejsca. Z Twoją ławeczką i z Twoim wyżej cytowanym przesłaniem. Myślę, że przy pomocy naszych wspólnych przyjaciół i przychylności władz to jest możliwe, a ja tego dopilnuję.
Jurku, pięknie Ci dziękuję za te lata znajomości i przyjaźni, za rozmowy i cenne uwagi, za humor, który zrywał boki, za emocje i wspólne narciarstwo. Za wszystko!
W imieniu własnym i przyjaciół, żegnaj Jurku !
Antoni Polak
Ps. Aniu, w tych trudnych chwilach jesteśmy z Tobą i Twoją rodziną.