Kolejny już raz Teatr Sztuk zaprosił na wyśmienite wydarzenie muzyczne. Tym razem w sobotę 30 listopada zagrał tam sam dosłownie John Porter solo. Ten wyjątkowo miły artysta udzielił nam wywiadu, którego z wrodzonej skromności nie nazwiemy ekskluzywnym.
Wielki Fred Astaire pierwsze kroki na scenie stawiał w roli … homara. Czy kariera sceniczna Johna Portera zaczęła się równie zabawnie?
Mało kto wie, że Ella Fitzgerald z upodobaniem grywała w baseball. Być może John Porter ma równie nietuzinkowe pasje.
Czy pracując nad nowym muzycznym materiałem artysta unika słuchania czegokolwiek, żeby broń Boże niczym się nie sugerować. Choć może słucha np. muzyki renesansowej, która jak nam się zdaje artysty raczej nie inspiruje.
Na scenie artyści ekstrawaganccy idą w setki. Jak wyglądałby ekscentryczna sceniczna wersja Johna Portera?
I na zakończenie pytanie obowiązkowe – czym artysta zamierza zaskoczyć jaworznicką publikę?
Nie musimy dodawać, że koncert się udał. Publika, jak to ona potrafi bawiła się wyśmienicie, artysta też nie gorzej. Zrobiła się z tego muzyczna sielanka.
[vc_facebook]