sobota, 20 kwietnia, 2024

Podlesianka wygrywa przy Krakowskiej w Hicie Jesieni

Strona głównaNewsPodlesianka wygrywa przy Krakowskiej w Hicie Jesieni

Podlesianka wygrywa przy Krakowskiej w Hicie Jesieni

- Advertisement -

Sporo emocji dostarczyło kibicom niedzielne starcie dwóch ekip, które uchodzą za głównych faworytów w walce o awans do IV ligi. Podlesianka Katowice po dwóch bramkach w doliczonym czasie gry pokonała Szczakowiankę 3:2.

Mecz okrzyknięty hitem jesieni zdaje się, że w pełni spełnił oczekiwania. Mnóstwo dramaturgii, pięć bramek i emocje do ostatnich sekund towarzyszyły rywalizacji jaworznian z katowiczanami. Do tego na trybunach pojawiły się prawdziwe tłumy kibiców, a fani Biało-Czerwonych przygotowali efektowną oprawę. Jedynie wynik rozczarował sympatyków Drwali – po trzynastu wygranych meczach ligowych z rzędu, Szczakowianka doznała goryczy porażki. Wciąż jednak to jaworznianie są faworytem do awansu, a sezon rozkręca się w najlepsze.

Zabójcza końcówka Podlesianki

Niedzielne spotkanie miało wyjątkowy charakter, nie tylko ze względu na obie rywalizujące ekipy. Połączone było bowiem ze zbiórką środków na leczenie i rehabilitację małej Julii Pajor, która od urodzenia zmaga się z ciężką chorobą. Mimo swoich problemów dziewczynka razem z bliskimi dzielnie kibicuje na meczach Szczakowiance i teraz klub postanowił się jej odwzajemnić. Do specjalnych puszek udało się zebrać trochę funduszy, które trafią na subkonto fundacji, pod której opieką jest Julia.

Tymczasem na murawie od pierwszych minut trwała zacięta walka o każdy centymetr boiska. Goście z Podlesia zdecydowanie wyróżniali się na tle wcześniejszych rywali Biało-Czerwonych i pokazywali sporo dobrej gry, ale dość długo nie potrafili poważniej zagrozić jaworznickiej bramce. Szczakowianka swoich szans szukała przede wszystkim po stałych fragmentach gry. Po kąśliwym uderzeniu Pawła Cygnara z rzutu wolnego Tomanek zdołał sparować piłkę na rzut rożny. Swoją szansę miał też Grzegorz Fonfara, ale po jego strzale piłka zatrzymała się w murze. Tymczasem Podlesianka coraz odważniej dawała o sobie znać. Dawid Colik po przejęciu piłki w środku pola zagrał do Marcina Rosińskiego, który znalazł się w doskonałej okazji strzeleckiej i otworzył wynik spotkania. Gospodarze potrzebowali tylko kilku minut, by odrobić straty. Swoją szansę miał Igor Szopa, ale uderzył zbyt słabo by zaskoczyć bramkarza. Wreszcie w 36. minucie Arkadiusz Trzciński wywalczył rzut rożny, a po dośrodkowaniu od Pawła Cygnara, Łukasz Dębski głową doprowadził do wyrównania. Jeszcze przed przerwą Drwale wypracowali sobie rzut wolny na linii pola karnego, ale po uderzeniu Cygnara piłka ugrzęzła w murze.

W drugiej połowie Podlesianka od początku mocno napierała na bramkę Drwali i starała się prowadzić grę. Szczakowianka też szukała swoich szans, ale z obu stron brakowało klarownych sytuacji. Podlesianka po jednym z rzutów wolnych mogła objąć prowadzenie, ale po wrzutce w pole karne jeden z zawodników gości oddał tylko niecelny strzał. Gospodarze tymczasem przetrwali ofensywę katowiczan i po raz kolejny potwierdzili, że stałe fragmenty gry to zdecydowanie ich mocną stroną. W 70. minucie po dośrodkowaniu z kornera od Cygnara, na listę strzelców wpisał się Marcin Smarzyński. Prowadzenie sprawiło, że Drwale zaczęli kontrolować przebieg spotkania. Spokojna gra w defensywie i regularne kontry, mimo kolejnych prób gości, dawały miejscowym dość złudne poczucie bezpieczeństwa. Gdy sędzia doliczył kilka minut do podstawowego czasu gry, wydawało się, że Szczakowianka po raz kolejny zainkasuje komplet punktów. Goście nie zamierzali jednak składać broni i w trzy minuty zaszokowali gospodarzy. Po sporym zamieszaniu w polu karnym Marcin Rosiński dopadł do piłki zgranej przez jednego z kolegów i uderzeniem z powietrza pokonał Kołodzieja. Kilkanaście sekund później ten sam zawodnik skompletował hattricka i zapewnił Podlesiance zwycięstwo. Po niepotrzebnej stracie piłki na własnej połowie Rosiński otrzymał dobre podanie od Kaczmarczyka i w sytuacji sam na sam trafił do siatki po raz trzeci. Jaworznianie tym samym po raz pierwszy w sezonie stracili punkty, ale sezon jest długi i to jak na razie niewiele zmienia w ich sytuacji.

Z Zagłębiem w ćwierćfinale

Mimo porażki Szczakowianka wciąż z wyraźną przewagą nad resztą stawki, zasiada na fotelu lidera ligi okręgowej. Na drugim miejscu jest mająca o trzy punkty mniej Tęcza, na najniższy stopień podium wskoczyła zaś Podlesianka. Najbliższy tydzień dla Biało-Czerwonych znów będzie bardzo intensywny, a zespół rozegra dwa spotkania. Na początek w środę Drwale w Szczakowej w meczu ćwierćfinałowym Pucharu Polski na szczeblu podokręgu sosnowieckiego zmierzą się z rezerwami Zagłębia Sosnowiec. Obie ekipy przed kilkunastoma dniami rywalizowały w lidze i wówczas jaworznianie bardzo pewnie pokonali sosnowiczan 4:1. Puchar rządzi się jednak swoimi prawami, a zespoły zwykle grają w rezerwowych składach i dają szansę młodzieży. Tak zresztą było w poprzednich rundach. Zapowiada się ciekawe starcie, a jego początek zaplanowano na 15:30.

Trzy dni później na wyjeździe podopieczni trenera Cygnara zagrają ze Źródłem Kromołów. Ekipa z Zawiercia w tym sezonie prezentuje się bardzo słabo i wciąż pozostaje bez wygranej. Źródło ma na swoim koncie cztery remisy oraz pięć porażek i zajmuje trzecie od końca miejsce w tabeli. Rozdrażnieni niedzielną przegraną Drwale, będą chcieli w Kromołowie zaprezentować się z jak najlepszej strony i zainkasować pewny komplet punktów, poparty najlepiej kilkoma bramkami. Tamtejsze specyficzne boisko co prawda nie ułatwi im zadania, ale w poprzednim sezonie Szczakowianka pokazała, że to nie jest zbyt wielka przeszkoda – wygrywając ze Źródłem 3:0. Początek meczu w Zawierciu o godzinie 15:00.

Szczakowianka Jaworzno – Podlesianka Katowice 2:3 (1:1)
(Dębski 36, Smarzyński 70 – Rosiński 28, 90+1, 90+3)

Szczakowianka: Kołodziej – Nowak, Dębski, Wadas, Śliwa – Trzciński (81. Cichoń), Fonfara, Szopa, Chwalibogowski – Cygnar – Smarzyński. Trener: Paweł Cygnar.

Podlesianka: Tomanek – Widenka, Renner, Nawrot (79. Satchoń), Żemła – Rzepa, Nowak (84. Pasieka), Colik, Rosiński, Witas (77. Zając) – Kaczmarczyk. Trener: Damian Ostrowski

Sędziował: Robert Metelski (Zabrze)

Żółte kartki: Trzciński – Rzepa, Colik, Nawrot, Rosiński

Widzów: 500

DK

[vc_facebook]

- Advertisment -

Sądowa epopeja Sebastian Kusia. Wyrok coraz bliżej. Może zapaść 24. kwietnia

Przed Sądem Rejonowym w Chrzanowie od prawie 5 lat trwa proces Sebastiana Kusia, podejrzanego o przyjmowanie łapówek, kiedy to pracował na stanowisku naczelnika biura...

Piątkowe pikniki cieszyły się sporym zainteresowaniem

Pomimo chłodu, aż dwa pikniki odbyły się w tym samym czasie w Jaworznie. Jeden zorganizowany jako „Dzień ziemi” pod płaszczką, drugi piknik na Osiedlu...

Fabryka hejtu na finale kampanii. Przekroczono granice kultury

Kampania wyborcza w Jaworznie weszła w decydującą fazę. Kandydaci na urząd prezydenta dwoją się i troją, żeby przekonać do siebie niezdecydowanych wyborców. Ich działania...