Od ostatniej rozmowy, kiedy to była jeszcze studentką Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej, minęły 3 lata. Teraz jaworznianka to już absolwentka PWST i aktorka w Teatrze Muzycznym Variete w Krakowie oraz w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z Beatą Śliwińską, która była gościem w naszym studio.
– Aktualnie gram w dwóch produkcjach, w musicalu „Chicago” w reżyserii Wojtka Kościelniaka oraz w „Operze za 3 grosze” Jana Jerzego Połońskiego. Tak że jeżeli ktoś jest w Krakowie, to zapraszam serdecznie do teatru muzycznego Variete. We Wrocławiu mam przyjemność grać w bardziej dramatycznych spektaklach. Ostatnio miałam premierę filadelfijskiej powieści, gdzie grałam główną rolę – piękna, ciekawa, szalona rola osadzona w latach 20′, więc też piękne kostiumy, cudowna scenografia. Jeżeli ktoś zawita do pięknego Wrocławia to zapraszam serdecznie! – zachęca aktorka.
Czy ta praca z ludźmi, z żywą publicznością to dla aktora rzecz najtrudniejsza?
– Jest najtrudniejsza i najciekawsza. Wiadomo, w serialu, w reklamie mamy dubla, możemy zawsze powtórzyć to, co nam nie wyszło, a w teatrze nic dwa razy się nie zdarza. To jest przepiękne, że zawsze jest inaczej i każdy spektakl jest inny – zapewnia Beata Śliwińska.
Można Cię oglądać także w telewizji. Jakie aktualnie są to produkcje?
– Aktualnie gram stałe postaci w serialu „Lombard. Życie pod zastaw” oraz „Policjantki i policjanci”. Występuję również w reklamach, w projekcie „Dziewczyny na rolkach”, jest to realizacja akurat Krakowska z potencjałem dla znanej platformy internetowo-serialowej – wylicza.
Jaką część swojej pracy lubi najmniej i jakie rady ma dla młodych ludzi, którzy marzą o byciu aktorem? Odpowiedzi na te pytania znajdą Państwo w pełnej rozmowie!
Foto: Dariusz Golik
[vc_facebook]