Na niewielkim, podmokłym terenie w Byczynie mieszka rodzina piżmaków. Choć przez długi ogon nietrudno pomylić je ze szczurem, zwierzaki łatwo zdobyły sympatię mieszkańców. Na początku pojawiły się tam cztery osobniki i były w dzielnicy uroczą, przyrodniczą ciekawostką. Kolonia jednak szybko się rozrasta… Dziś, jak mówią mieszkańcy, liczą już piżmaki w dziesiątkach.
– Słyszałem, że urodziły się młode. Osiemnaście ich jest! – mówi pan Józef.
Zwierzęta te występują w wielu miejscach Polski. Na podmokłych terenach, w okolicach rzek czy jezior, budują gniazda z trzcin. Chatki stawiają wprost na wodzie, albo zawieszają je na nadbrzeżnych roślinach. W menu mają zarówno zieleninę, jak i pokarm zwierzęcy.
Sąsiedzi byczyńskich piżmaków regularnie je dokarmiają, ktoś zbudował im nawet prowizoryczną chatkę. Zdania jednak są podzielone. Teoretycznie zwierzęta nie są dla ludzi zagrożeniem, ale niektórzy mieszkańcy obawiają się tego, jak szybko rodzina piżmaków się rozrasta…
Aktualizacja:
Swój osąd, co do gatunku wyżej opisanych zwierzaków, oparliśmy na opinii przyrodnika Piotra Grzegorzka, który od dawna współpracuje z naszą redakcją. Mieszkańcy jednak mają wątpliwości i sugerują, że zwierzaki z Byczyny to Nutrie.
– (…) w rzeczywistości są to nutrie. Jest to zupełnie inny gatunek, ba! zupełnie inna rodzaj a nawet inna rodzina gryzoni – pisze pani Katarzyna.
[vc_facebook]
Piżmaki czy nutrie? Identycznie wyglądają.
Piżmaki są chyba mniejsze.
Pomarańczowe zęby – znaczy się nutrie.