Tydzień czekaliśmy na reakcję urzędników po publikacji naszego tekstu „Troszkę nam wstyd„ w którym wyśmialiśmy brak wersji językowych oficjalnej strony urzędu. Dziś okazuje się, że zamiast je poprawić, urzędnicy całkiem zlikwidowali odnośniki do wersji obcojęzycznej. No cóż, dalej nam wstyd.

Nowy wątek do całej sprawy dorzuca w liście Artur Nowacki, wskazując braki w wersji anglojęzycznej mobilnej aplikacji.

Tym razem urzędnicy zapewne nie skasują tej aplikacji, bo jest ona na serwisach GooglePlay i AppStore. Patrząc jednak na tryb pracy urzędu poczekamy jeszcze kilka tygodni lub miesięcy zanim zacznie to prawidłowo funkcjonować.

Problemy, ze stronami miejskimi pojawiły się w momencie, kiedy to domenę www.jaworzno.pl przejęli urzędnicy z MZDiM, którzy w dziedzinie prowadzenia stron internetowych nie mają kompletnie żadnego doświadczenia ani kompetencji. Ich działania spowodowały upadek prestiżu domeny jaworzno.pl i całkowite jej zdegradowanie.

Oby do naprawy tej sytuacji nie musiał do tego być rozpisany nowy przetarg, na naprawę  za którą zapłacą mieszkańcy.

Poniżej list Pana Artura.

Droga Redakcjo

Z ulgą przeczytałem w ostatnim wydaniu gazety artykuł odnośnie jakości oficjalnej strony internetowej naszego urzędu. Z ulgą, gdyż wreszcie ktoś na to spojrzał. Niestety ulga nie jest w stanie przysłonić poziom wstydu, szczególnie gdy nasze władze chwalą się partnerstwem z jednym z miast Wielkiej Brytanii. Ciekaw jestem czego dowiedziałby się dziennikarz, po tej drugiej stronie, o naszym mieście.

Dla mnie nie jest troszkę wstyd. Dla mnie jest to obciach i skandal, zwłaszcza kiedy aspirujemy do miana Smart City.

Zwłaszcza, że taka sytuacja nie jest tymczasowa. To trwa bardzo długo. A czarę goryczy przelała nowa aplikacja miejska na smartfony. Proszę zainstalować i przetestować wersję angielskojęzyczną. Sprawiła mi dużo śmiechu przez kilka ostatnich dni.

Niestety ten śmiech jest przeplatany słowem żenada. Są tam nie tylko błędy stylistyczne, ale takie językowe, że nikt kto nie włada językiem polskim, nie będzie w stanie tego zrozumieć. Taki Polglish. Osobliwym jest na przykład przetłumaczenie nazwy własnej Osiedla Gigant na … “Giant”. Idąc tym tokiem rozumowania jak będą Ciężkowice albo Długoszyn? Są tam jeszcze lepsze “kwiatki” językowe więc zapraszam do lektury.
A żal jest tym większy, że nikt z Urzędu Miasta nie zablokował i tak spóźnionej o kilka miesięcy aplikacji na, bądź co bądź światowym serwerze, jakim jest Sklep Play. Aplikacji, która kosztowała nas kilkadziesiąt tysięcy złotych. W zamian tego, czytam pochwały na trzech stronach gazety miejskiej Puls Jaworzno. Mało tego, czytam zachwyty Radnego.
Więc ja się pytam. Czy mamy rozglądać się tylko na swoje podwórko, czy patrzeć do przodu i budować autorytet miasta także i na drugim brzegu Przemszy?

PS: A jak myślicie? Jak zrozumiałby obcokrajowiec następujące hasło historycznego miejsca “German wooden barrack” – odległość do celu.

Z poważaniem,
Artur Nowacki

[vc_facebook]

Troszkę nam wstyd