Szkodnik ten atakuje najczęściej kukurydzę, jednak występuje również na innych roślinach. Zagrożone są buraki cukrowe, chmiel i proso. Monitorowanie szkodnika pozwala podjąć odpowiednie kroki we właściwym czasie, dzięki czemu uchronić można plony przed zniszczeniem, a siebie przed poważnymi stratami.

Problem nasila się latem

Ustalono, że wylot motyli omacnicy prosowianki rozpoczyna się w połowie czerwca,  kiedy to zaczynają składać jaja. Wylęg gąsienic przypada zazwyczaj na połowę lipca, dlatego to najlepszy czas na podjęcie działań, bowiem gąsienice wylęgają się zaledwie po 7-10 dniach. W zależności od warunków pogodowych cały proces od przepoczwarzenia się do powstania nowych osobników trwać może do końca sierpnia. Zabiegi stosowane w tym czasie są podzielone zazwyczaj na dwa etapy oddzielone od siebie tygodniowa przerwą.

Straty są ogromne

Szacuje się, że omacnica przyczyna się do utraty 15 proc. plonów. Jest to jednak średnia, gdyż w niektórych, bardzo skrajnych przypadkach zdarza się, że zniszczy całkowicie cały plon. Szkodnik uszkadza wszystkie nadziemne części roślin. Żerują na wiechach, zawiązkach kolb, pochwach liściowych i nerwach głównych w pierwszym stadium rozwoju. Kiedy dojrzeje ich aparat gębowy zaczynają tworzyć komory w roślinach, co przyczynia się do łamania i zasychania. W zależności w jakim momencie plon zostanie zaatakowany, może być uszkodzony całkowicie lub mieć osłabione liście, zaburzany transport wody czy łodygi podatne na łamanie.

Działanie w porę to jedyne rozwiązanie

Najlepszym czasem na ochronienie plonu przed omacnicą jest zastosowanie odpowiednich insektycydów z Syngenta.pl. Uprawa zboża wymaga przestrzegania terminów, by móc cieszyć się obfitymi plonami w fazie zbiorów. Najlepszym momentem na zastosowanie preparatów działających na szkodniki gryzące i ssące jest okres masowego wylęgu gąsienic oraz następny, około 7-10 dni później. Bardzo często stosuje się specjalnie przygotowane pułapki feromonowe i pułapki świetlne, jednak ich skuteczność jest kwestią sporną.