To dopiero sensacja. Na deskach Klubu Relax 24 stycznia zaprezentowali się radiowcy, zawodowcy i mikrofoniarze, jak się przedstawili, czyli: Przemysław Skowron, Robert Karpowicz i Jacek Tomkowicz. Na dokładkę wystąpili jako stand uperzy.
Na nasze pytanie o to, do czego stad up tak miłym, grzecznym panom z ważnego radia odparli, że idzie o to, żeby móc sobie na scenie bezkarnie prezentować teksty, które z pewnością na antenie radia by nie przeszły, bo takich tekstów prezentować tam nie wypada. Jak zapowiedziano, było czasami niegrzecznie, ale publice to się nad wraz podobało. Nam szczególnie spodobał się tekst, w którym pan Tomkowicz zakpił sobie z tekstów polskich bardzo popularnych muzyków.
Do swoich ulubionych scenicznych zdrożności pan Karpowicz zaliczył barabaszki, czyli opowiastki o tym, co też mężczyzna może wyrabiać z kobietą i na odwrót.
Wszyscy panowie prezentują się w radiu na żywo w audycjach porannych. Żywot takich radiowców bywa trudny. Nie dość, że na żywo to jeszcze na końcu języka muszą mieć cięte riposty i zabawne podsumowania.