piątek, 19 kwietnia, 2024

Szczakowianka – podsumowanie rundy jesiennej

Strona głównaNewsSzczakowianka - podsumowanie rundy jesiennej

Szczakowianka – podsumowanie rundy jesiennej

- Advertisement -

Dla wszystkich sympatyków Szczakowianki mijający powoli rok był prawdziwą emocjonalną huśtawką. Jaworznianie zaczynali go w fatalnych nastrojach, ale latem przeżyli prawdziwe odrodzenie i jesienią powodów do radości już nie brakowało.

[vc_facebook]

Często mówi się, że po deszczu zawsze wychodzi słońce i chyba te słowa jak ulał pasują do tego, co w ostatnim czasie przeżywali kibice Szczakowianki. Rok 2017 Biało-Czerwoni kończyli na ostatnim miejscu w ligowej tabeli, a w klubie nikomu nie było do śmiechu. Równo dwanaście miesięcy później wszystko wygląda zgoła inaczej. Jaworzniccy Drwale po spadku do okręgówki przeżywają prawdziwy renesans, mają za sobą najlepszą od lat rundę i nadzieje na lepsze jutro.

Karuzela z trenerami

Tak dziwnego roku w swojej klubowej historii Szczakowianka chyba jeszcze nie miała. Czterech trenerów, dwukrotna wymiana większości składu i odrodzenie zespołu po spadku – takich zawirowań nie spodziewał się chyba nikt. Biało-Czerwoni rok zaczynali pod wodzą Szymona Stawowego. Gra zespołu wyraźnie poprawiła się w stosunku do tego, co działo się poprzedniej jesieni, ale nie wystarczyło to niestety do utrzymania w Haiz IV lidze. Szczakowianka spadła do okręgówki, a działacze podziękowali szkoleniowcowi za współpracę. Po sezonie kilka ekip wycofało się z rozgrywek. Dzięki temu Drwale otrzymali drugą szansę i w barażach mieli zawalczyć o utrzymanie z Kuźnią Ustroń. Nowym trenerem został Łukasz Jagoda, ale po niespełna dwóch tygodniach zrezygnował ze stanowiska. Na tydzień przed barażami Szczakowianka została osierocona i na dodatek z praktycznie rozbitą kadrą. Zarząd w trybie awaryjnym powierzył zespół zdolnemu trenerowi młodego pokolenia – Łukaszowi Berecie. Ten w ciągu zaledwie kilku dni zdołał zebrać kadrę i zbudować drużynę do walki w barażach. Na Kuźnię to niestety nie wystarczyło – Biało-Czerwoni przegrali bowiem oba mecze i przypieczętowali tym samym spadek do okręgówki. Do piłkarzy i trenera nikt jednak nie miał pretensji o takie wyniki. Jaworznianie w Ustroniu po raz pierwszy zagrali w nowym składzie, nie mając wcześniej ani trochę czasu na zgranie. Mimo to Szczakowianka plamy nie dała, długo stawiała opór silnym rywalom i gdyby nie indywidualne błędy w obronie wynik mógłby być inny.

Po barażach do startu ligi pozostał mniej niż tydzień, można więc było mieć obawy czy w pierwszych kolejkach „nowa” Szczakowianka będzie regularnie punktowała. Trener Bereta ściągnął do Jaworzna kilku ciekawych zawodników, z którymi w przeszłości w dużej mierze miał już okazję współpracować, a skład uzupełnili dotychczasowi gracze Biało-Czerwonych. Szybko okazało się, że to prawdziwa mieszanka wybuchowa, która od pierwszej kolejki zaczęła punktować. Na starcie sezonu dość nieoczekiwanie Drwale zaliczyli cztery zwycięstwa z rzędu i od razu dołączyli do ścisłej czołówki Zina Klasy Okręgowej. Po czwartej kolejce jaworznianie byli już liderem i potem regularnie meldowali się na tej pozycji. Kluczowym meczem dla Szczakowianki było wyjazdowe starcie z uchodzącą wówczas za głównego faworyta do awansu Siemianowiczanką. Podopieczni trenera Berety przetrwali nawałnicę rywali i po obfitującym w zwroty akcji meczu zapewnili sobie w końcówce wygraną. To dodało Biało-Czerwonym dużo pewności w grze i sprawiło, że zespół zaczął być traktowany jako jeden z pretendentów do wygrania całej ligi. Na własnym boisku jaworznianie seryjnie wygrywali i rozbijali kolejne ekipy z czołówki. Na wyjazdach bywało już różnie, a prawdziwy kubeł zimnej wody na głowę jaworznian wylała ekipa Dramy, która jako pierwsza zdołała zatrzymać Szczakowiankę. Ostatecznie Drwale poza tym dali się pokonać tylko raz – przed własną publicznością ulegając 0:2 bardzo silnemu Górnikowi Wojkowice, który przy okazji odebrał podopiecznym trenera Berety fotel lidera i nie oddał go już do końca rundy.

Gdy wydawało się już, że Szczakowianka wyczerpała limit niespodzianek na ten rok, jak grom z jasnego nieba spadła na kibiców informacja o rezygnacji trenera Berety. Efekty jego pracy w Jaworznie zostały zauważone w regionie, a za tym poszły oferty pracy z wyższych lig. Trener Bereta zdecydował się spróbować swoich sił w IV-ligowym Gwarku Ornontowice i w pokojowy sposób rozstał się z Biało-Czerwonymi, prowadząc jeszcze do przedostatniej kolejki zespół. Dosłownie przed ostatnią kolejką poznaliśmy nazwisko czwartego już w tym roku trenera Szczakowianki. Tym razem Zarząd klubu postawił na postać dobrze znaną kibicom – Pawła Cygnara. Ten świetny w przeszłości zawodnik Szczakowianki, ale też Zagłębia, Termaliki czy Soły dopiero stawia pierwsze kroki w szkoleniu seniorów. Mimo to wydaje się dość naturalnym wyborem – kibice pamiętają go jeszcze ze świetnej gry na boisku i na pewno dostanie spory kredyt zaufania. Debiut trenerski Cygnara zresztą był bardzo udany – jaworznianie wygrali bowiem pewnie w ostatniej kolejce 3:1 z SKS-em Łagisza i tym samym zapewnili sobie na zimę pozycję wicelidera w swojej grupie Zina Klasy Okręgowej.

Zimowy wicelider

Drugie miejsce w tabeli i dość skromna – czteropunktowa strata do lidera z Wojkowic to świetny prognostyk przed rundą wiosenną. Latem chyba mało kto widział Szczakowiankę w gronie faworytów do awansu, tymczasem Biało-Czerwoni zagrali powyżej oczekiwań i w sumie niewiele brakowało, by zimą to oni spoglądali na resztę stawki z samej góry ligowej tabeli. W sumie dla Drwali była to najlepsza runda od sezonu 2010/11, kiedy to jesień również kończyli na drugim miejscu, by potem wiosną w świetnym stylu zapewnić sobie awans do III ligi. Kibice oczywiście marzą o podobnym scenariuszu, ale na razie za wcześnie by snuć jakieś większe prognozy na wiosnę.

Szczakowianka jesienią z reguły grała ładną ofensywną piłkę i strzelała sporo bramek. Na początku rundy skutecznością imponował Dawid Frąckowiak, który ustrzelił w sumie aż 14 bramek. Drugą młodość przeżywa też cały czas Adam Janeczko, który zaliczył 8 trafień. Ważną postacią w zespole był środkowy obrońca – Bartosz Rutkowski. Rosły stoper w defensywie czasami bywał na pozór dość niezgrabny i zdarzały się mu błędy, ale pod bramką rywali bywał zabójczo skuteczny. W sumie zdobył 5 bramek i co ważne, większość z tych trafień decydowała o punktach dla Szczakowianki. Tak było, chociażby w Siemianowicach czy Bobrownikach. Prawdziwym popisem jaworznickiej ofensywy było starcie z ówczesnym wiceliderem – Źródłem Kromołów. Biało-Czerwoni dosłownie ośmieszyli defensywę beniaminka i zaaplikowali rywalom pięć bramek, co i tak było najmniejszym wymiarem kary. W defensywie niestety bywało różnie i Szczakowianka traciła całkiem sporo bramek. Zwykle wynikało to z indywidualnych błędów a czasami z zupełnego rozkojarzenia całego zespołu. Świetnym przykładem takiego rozkojarzenia był pojedynek z Tęczą Błędów. Jaworznianie mieli już w kieszeni wygraną i pewnie prowadzili 4:1, po czym nastąpiło spore rozluźnienie i dwie bramki stracone w końcówce dały trochę niepotrzebnej nerwowości na boisku. Mimo to i tak gra obronna wyglądała o niebo lepiej, niż w ostatnich kilku latach. Warto jeszcze wspomnieć, że na bramce bardzo dobrze radził sobie Konrad Kołodziej, który ma przed sobą spore perspektywy i może być bramkarzem na lata (o ile nie ucieknie z Jaworzna gdzieś do wyższej ligi). Dobrze wyglądały również skrzydła a Adrian Łuszcz i Michał Zych, wspierani przez bocznych obrońców, regularnie kręcili defensorami rywali, napędzając kolejne ofensywne akcje. Swoje szanse dostawała też młodzież z Jaworzna – w zespole grali w miarę regularnie nawet 16-latkowie na czele z Jakubem Bąkiem i Kacprem Grodzkim. Zdobyte przez nich doświadczenia na pewno z czasem zaprocentują. W końcówce rundy swoje momenty miał też Krzysztof Kamiński, który sprawdził się jako joker i dwa razy wchodząc z ławki, trafiał do siatki.

Szczakowianka z reguły dobrze radziła sobie w starciach z drużynami z czołówki – wygrała wszystkie mecze z ekipami z miejsc 4-7 a uległa jedynie Dramie i Górnikowi Wojkowice. W wyjazdowych starciach ze słabszymi rywalami jaworznianom niejednokrotnie brakowało koncentracji. Czasami dopiero utrata bramek powodowała wrzucenie wyższego biegu. Tak było w meczach z AKS-em Niwka i Górnikiem Bobrowniki. Rywale prowadzili już nawet po 2:0, Szczakowianka potrafiła jednak sięgnąć po punkty dzięki świetnym drugim połowom i w obu przypadkach doprowadzała do remisu 3:3. Kibice pod koniec rundy zaczęli nawet żartować, że na wzór słynnego „Fergie time”, o jakim mówiono podczas rządów sir Alexa Fergusona w Manchesterze United, Szczakowianka miała swój „Bereta time”. I faktycznie bardzo często to właśnie w ostatnich kwadransach Biało-Czerwoni odwracali losy spotkań i sięgali po punkty, przy okazji pokazując lepsze od rywali przygotowanie kondycyjne. Trzy razy Drwale przegrywali na wyjazdach, by odrobić straty i wrócić z kompletem punktów. Tak było w Siemianowicach, Orzechu i Będzinie a każde z tych spotkań mogło przyprawić fanów o zawał serca. Ostatecznie jaworznianie zakończyli rundę z 33 punktami na koncie, na co złożyło się 10 zwycięstw, 3 remisy i 2 porażki.

Podsumowując, trzeba przyznać, że Szczakowianka jesienią dostarczyła kibicom sporo radości, a jej gra zdecydowanie mogła się podobać. To była bardzo ciekawa runda, wyniki często bywały zaskakujące, a zwrotów akcji nie brakowało. Najlepszy od lat wynik sportowy może napawać optymizmem. Teraz przed działaczami i nowym trenerem trudne zadanie utrzymania solidnego składu i najlepiej wzmocnienia go jeszcze wartościowymi graczami. Zima w klubie powinna być spokojniejsza, niż to bywało w ostatnich latach, a wiosną jaworznianie nie będą mieli nic do stracenia i mogą powalczyć o bardzo dobry wynik na koniec sezonu.

Komplet jesiennych wyników Szczakowianki:

Baraże:
Kuźnia Ustroń – Szczakowianka Jaworzno 4:1 (Krakowski 49)
Szczakowianka Jaworzno – Kuźnia Ustroń 0:1

Zina Klasa Okręgowa:

Szczakowianka Jaworzno – Odra Miasteczko Śląskie 1:0 (Frąckowiak 54-k.)
Szczakowianka Jaworzno – Łazowianka Łazy 4:1 (Frąckowiak 14-k., 50, Janeczko 34, 65)
MKS Siemianowiczanka – Szczakowianka Jaworzno 2:3 (Bereta 33, Frąckowiak 49, Rutkowski 81)
Szczakowianka Jaworzno – Cyklon Rogoźnik 1:0 (Frąckowiak 31)
Drama Zbrosławice – Szczakowianka Jaworzno 4:2 (Janeczko 32, Frąckowiak 52-k.)
Szczakowianka Jaworzno – Tęcza Błędów 4:3 (Bereta 16, Janeczko 36, Frąckowiak 46, 70)
AKS Górnik Niwka – Szczakowianka Jaworzno 3:3 (Wolny 59-sam., Frąckowiak 70-k., Janeczko 76)
Szczakowianka Jaworzno – Źródło Kromołów 5:1 (Frąckowiak 7, 70, Janeczko 15, Łuszcz 30, Zych 68)
Górnik Bobrowniki Śląskie – Szczakowianka Jaworzno 3:3 (Frąckowiak 48, Rutkowski 72, 90+2)
Szczakowianka Jaworzno – Orzeł Miedary 2:1 (Frąckowiak 16, Rutkowski 70)
Sokół Orzech – Szczakowianka Jaworzno 1:2 (Bereta 85, Janeczko 88)
Szczakowianka Jaworzno – Górnik Wojkowice 0:2
Zagłębie II Sosnowiec – Szczakowianka Jaworzno 1:1 (Rutkowski 77)
Szczakowianka Jaworzno – Silesia Miechowice 4:1 (Dworak 4, Molenda 53, Kamiński 57, Bereta 90-k.)
SKS Łagisza – Szczakowianka Jaworzno 1:3 (Janeczko 39, Frąckowiak 41, Kamiński 81)

Puchar Polski:
Łazowianka II Łazy – Szczakowianka Jaworzno 0:4 (Zych 6, Janeczko 15, Łuszcz 18, 30)
Szczakowianka Jaworzno – Sarmacja Będzin 0:3

DK

[vc_facebook]

- Advertisment -

Borys Budka w reakcji na manipulacje Pawła Silberta z wizytą na JOG

Minister Aktywów Państwowych odpowiedział ostro na wpis internetowy Pawła Silberta na temat przyszłości projektu budowy fabryki samochodów elektrycznych w Jaworznie. Borys Budka ostro skomentował wpis...

XVIII Zlot Food Trucków na Rynku w Jaworznie już w ten weekend

Zapraszamy serdecznie wszystkich mieszkańców i gości na kolejny Zlot Food Trucków, który odbędzie się na jaworznickim Rynku! Nie przegapcie okazji, aby cieszyć się wspólnym...

Centrum Kulturalno-Społeczne w Ciężkowicach otwarte

W Jaworznie Ciężkowicach otwarto Centrum Kulturalno-Społecznego im. Mirosława Ciołczyka. Koszt inwestycji wyniósł około 5,5 mln zł. Centrum Kulturalno-Społeczne swoją siedzibę znalazło budynku dawnej noclegowni, który...