Szczakowianka zgodnie z planem w ostatniej jesiennej kolejce sięgnęła po komplet punktów i zimę spędzi na pozycji wicelidera Zina Klasy Okręgowej. Jaworznianie tym razem na wyjeździe pewnie ograli 3:1 zespół SKS Łagisza.
[vc_facebook]
Koniec rundy jesiennej przyniósł ekipie jaworznickich Drwali sporo zmian. Przed tygodniem z zespołem pożegnał się ostatecznie Łukasz Bereta, który objął IV-ligowego Gwarka Ornontowice. Działacze szybko znaleźli zastępstwo, zatrudniając w roli szkoleniowca byłego piłkarza Szczakowianki – Pawła Cygnara. Młody trener w sobotę zadebiutował już na ławce Biało-Czerwonych i zaliczył swoją pierwszą wygraną w tej roli.
Wstrząs na początek
Wyjazdowe spotkanie z przedostatnim w tabeli SKS-em Łagisza wydawało się dobrą okazją do tego, by jaworznianie dopisali do swojego konta komplet punktów. I faktycznie tak się stało, ale nie obyło się bez problemów. Już kilka razy w tym sezonie w meczach ze słabszymi rywalami Biało-Czerwoni zaliczali falstart, by potem skutecznie gonić wynik i nie inaczej było i tym razem. Dobrze ustawiona w defensywie ekipa gospodarzy od początku dość skutecznie pilnowała tyłów i czekała na swój moment. Ten nadarzył się w 11. minucie, kiedy to po składnej akcji całej drużyny Mateusz Kowalski celnym strzałem w dalszy róg bramki otworzył wynik spotkania. Zaskoczona takim obrotem sprawy Szczakowianka starała się atakować z jeszcze większą intensywnością, ale nie potrafiła skutecznie przebić się przez będziński mur. Najgroźniejszą akcję jaworznianie wypracowali po stałym fragmencie gry. Michał Biskup dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne, a tam na strzał zdecydował się Artur Molenda, ale piłka o centymetry minęła słupek. Ekipa z Łagiszy tymczasem mogła podwyższyć wynik. Po szybkiej akcji gospodarze zaliczyli drugie trafienie, ale czujny arbiter dostrzegł spalonego i nie uznał bramki. Podopieczni trenera Cygnara dopiero w ostatnich minutach boleśnie wypunktowali miejscowych. W 39. minucie Szczakowianka dzięki kilku szybkim podaniom rozmontowała defensywę SKS-u. Artur Molenda po rajdzie lewą stroną dośrodkował w pole karne, gdzie Dawid Frąckowiak głową zgrał piłkę do Adama Janeczki, a ten pokonał bramkarza. Dwie minuty później jaworznianie już prowadzili. Po raz kolejny akcję zainicjował Artur Molenda. Po jego uderzeniu z dystansu piłka odbiła się od poprzeczki i trafiła pod nogi Dawida Frąckowiaka, który bez problemów wpakował ją do siatki. Znokautowani rywale zaczęli popełniać błędy, a Drwale w doliczonym czasie gry mogli jeszcze podwyższyć wynik. Adam Janeczko został sfaulowany tuż przed linią pola karnego. Sam poszkodowany oddał świetny strzał z rzutu wolnego, ale Bartłomiej Porada fantastyczną paradą i uratował swoją ekipę przed utratą kolejnego gola.
Druga połowa miała już spokojniejszy przebieg. Ambitni gospodarze walczyli i próbowali atakować, ale Szczakowianka w pełni kontrolowali przebieg wydarzeń. Tylko przez moment jaworznianie mogli poczuć się zagrożeni. W 53. minucie po niezłym uderzeniu jednego z miejscowych piłka zmierzała wprost w okienko bramki, ale w ostatniej chwili Konrad Kołodziej zdołał przerzucić ją nad poprzeczką. Podopieczni trenera Cygnara atakowali, ale nie forsowali zbytnio tempa, uważając na wszystkie straty. Cierpliwa gra przyniosła korzyść w końcówce – gospodarze bowiem z czasem zaczęli opadać z sił. Na niespełna kwadrans przed końcem Artur Molenda mógł sam wpisać się na listę strzelców, ale po dobrej wrzutce od Krzysztofa Kamińskiego posłał futbolówkę tuż nad poprzeczką. Wreszcie w 81. minucie Drwale postawili kropkę nad i. Michał Wojciechowski popisał się perfekcyjnym długim podaniem do Kamińskiego, który ustalił wynik meczu na 3:1. Mimo kilku okazji więcej bramek już nie padło a Szczakowianka mogła świętować kolejne w tym sezonie zwycięstwo.
Spokojna zima
Biało-Czerwoni zakończyli rundę jesienną w świetnym stylu i zapewnili sobie pozycję wicelidera rozgrywek. Na podsumowania przyjdzie jeszcze czas, ale już teraz można powiedzieć, że to była najlepsza od wielu lat jesień w wykonaniu Biało-Czerwonych. Drużyna złożona naprędce przed barażami okazała się tworzyć prawdziwy team, który w świetnym stylu dołączył do ścisłej czołówki Zina Klasy Okręgowej. Szczakowianka kończy rundę jesienną na 2. miejscu ze stratą tylko czterech punktów do Górnika Wojkowice. Za jej plecami toczy się zacięta walka o podium, co już teraz zapowiada spore emocje na wiosnę. W sumie jesienią jaworznianie zaliczyli 10 zwycięstw, 3 remisy i zaledwie 2 porażki, co dobrze pokazuje ich siłę. Jeżeli zimą uda się utrzymać podstawowych zawodników i jeszcze nieco wzmocnić skład, to kto wie, czy drużyna nie powalczy skutecznie nawet o awans, na razie nie ma jednak co wybiegać za daleko w przyszłość. Piłkarze Szczakowianki teraz wkraczają w okres roztrenowania i jeszcze przez kilka dni będą trenowali przed udaniem się na sportowe urlopy. Zajęcia Biało-Czerwoni wznowią mniej więcej w połowie stycznia i przed kolejną rundą rozegrają serię meczów kontrolnych z wymagającymi rywalami. Kibice na razie mogą tymczasem cieszyć się po udanej rundzie i jak nigdy spokojnie czekać na kolejne ruchy w zespole.
SKS Łagisza – Szczakowianka Jaworzno 1:3 (1:2)
(Kowalski 11 – Janeczko 39, Frąckowiak 41, Kamiński 81)
SKS: Porada – Will (76. Golda), Waśniewski, Kabza (57. Bartkiewicz), Kowalski, Nowak, Błaszczyk (31. Piątek), Ostrushko, Wiśniewski (44. Gruner), Sudoł, Wojtynek (76. Woźniak). Trener: Sebastian Golda
Szczakowianka: Kołodziej – Nowak, Rutkowski, Seiler, Wojcechowski – Dworak (72. Kamiński), Biskup, Łuszcz (90. Grodzki), Molenda (77. Terbalyan) – Janeczko (88. Bąk) – Frąckowiak. Trener: Paweł Cygnar
Sędziował: Sebastian Jarzębak (Piekary Śląskie)
Widzów: 40
DK
[vc_facebook]
