– Przyznam się, że jestem ostatnio ogromnie obolały. Chociaż nie oglądam telewizji i dzięki temu nie nakręcam się przeciw różnym obmowom oszczerstwom i pomówieniom, to jednak odpryski komentarzy do artykułów, które czytam w Internecie są dla mnie bardzo niszczące. – pisze do naszej redakcji Ksiądz Józef Gut, proboszcz parafii św. Elżbiety Węgierskiej ze Szczakowej.
Przypominam sobie podobną sytuację. Gdy zaczęła się w Polsce demokracja na początku lat 90-tych i milicja już nie pałowała ludzi na manifestacjach nagle ze zdumieniem dowiedziałem się że „czarni rządzą” i że Polska nie może być klerykalna a tylko „ciemnogród” mówi, że Polak to katolik. Po latach okazało się, że pisali to i mówili ci sami, którzy wcześniej służyli jedynie słusznej linii Partii a potem przemianowali się na „demokratów”, „doradców” i „autorytety”, i zaczęli układać nową Polskę znowu „po swojemu”.
Teraz historia trochę się powtarza. Wprawdzie nie ma już hasła „czarni rządzą”, bo nikt w to nie uwierzy, ale pojawia się podobne: „czarni gorszą”. I znów przychodzi mi na myśl zdarzenie sprzed kilku lat o którym opowiadał pewien młody człowiek. Ekipa młodych była na delegacji za granicą i jak to zwykle bywa po pracy, zaczęły się rozmowy o różnych sprawach. I znów jak zwykle opowiadania o księżach. A ten to taki a drugi to tak żyje a trzeci jeszcze gorszy… i gdy tak jeden drugiego „nakręcał” mój znajomy pyta: A widziałeś tego księdza? A znasz go? Okazało się, że nie widział i nie zna, ale wszyscy tak mówią i to na pewno prawda. Wtedy ten chłopak mówi: Popatrz a gdy ja jutro zadzwonię do twojej żony w Polsce i powiem jej, że ty całymi dniami pijesz i pewnie z kimś się spotykasz bo po nocach cię też nie ma i żeby uważała… Jak myślisz: Nie uwierzy? Jakoś dziwnie dyskusja o księżach szybko się skończyła.
Uświadomiłem sobie słuchając tej historii, że przed złym słowem nikt się nie obroni a przekazując dalej plotki i podejrzenia można zniszczyć każdego. A diabeł się cieszy.
Ale co mam robić, gdy jednak byłem świadkiem zła i zostałem prawdziwie zgorszony? Muszę się wtedy zdobyć na działanie:
a) Najpierw trzeba powiedzieć wprost „w oczy” to i to mi się nie podoba, to mnie zdeptało. Takie zachowanie jest najważniejsze, bo ten, któremu to mówię mógł nie mieć złych intencji i ostrzeżony ma szansę się nawrócić.
b) Gdy nie pomaga słowo upomnienia należy zaprosić kogoś innego, zaufanego, aby poszedł ze mną i od siebie dodał co myśli o złym postępowaniu.
c) A co dalej? Jak i to nie pomaga wtedy Pismo św. mówi: Donieś Kościołowi, to znaczy poinformuj odpowiedzialnego: Rodzica, Przełożonego, Biskupa…
Ważne jest, aby moje działania były w miarę szybkie, a nie dopiero po latach. Bo jeśli gorszyciel przyzwyczai się, że jest bezkarny, wciąga w zło innych i gangrena się rozszerza. I w pewnym momencie wybucha skandal a zło tolerowane przez otoczenie rozlewa się błotem i niszczy całe środowisko.
Bardzo ciekawe, że w takich chwilach kryzysu pojawiają się szybko tzw. „dyżurni krytycy”, którzy uderzają we wszystkich wśród których znaleziono gorszycieli. Według nich każdy jest winny. Zaczyna się nagonka, plucie i oskarżanie.
Najgorszym skutkiem takiego publicznego linczu jest sytuacja, gdy załamują się słabi choć niewinni, i to oni najbardziej cierpią a nawet odchodzą… A prawdziwie winni zostają. Bo ci i tak nie wierzą, więc nie zależy im na tym, co kto mówi.
Tak powstają zgliszcza po których hulają demony. A sytuacja po takiej duchowej wojnie jest gorsza, niż gdyby akcja uzdrowienia „na oślep” w ogóle się nie zaczęła…
Co więc robić, gdy wokół panuje informacyjny chaos a nawet wierzący czują się zagubieni?
Jest pewna sytuacja w Piśmie św. gdzie uczniowie przychodzą do Jezusa pytając, dlaczego oni nie mogli sobie poradzić ze złem. A Jezus im odpowiedział. „Ten rodzaj złych duchów można pokonać tylko modlitwą i postem.” (Mk 9,28-29)
Oto właściwa odpowiedź:
Modlitwa-zwłaszcza różańcowa tak chętnie odmawiana w miesiącu październiku.
I post – od alkoholu, od telewizora, albo inne, choćby drobne wyrzeczenia.
A na koniec dwa cytaty, które dobrze jest zapamiętać:
„Jeśli kto stoi, niech baczy, aby nie upadł”.(1Kor 10,12)
I drugi: „bo jaką miarą wy mierzycie, taką i wam odmierzą”.(Mt 7,2)
Ksiądz Józef Gut
[vc_facebook]
Kler to film ktory wmawia ze patologia to norma…. Tyle.
Mylisz film dokumentalny z fabularnym. Kler to ten drugi gatunek. Gdyby to był film dokumentalny byłby obrzydliwy i nikt nie chciałby tego oglądać.
Jakby „czarni nie rządzili” to by nie było takiej afery. To tylko film. Ciekawe że nie było tyle szumu np. przy filmie Drogówka, który też mówi o patologiach innej grupy zawodowej. Nikt wg mnie nie twierdzi że wszyscy księża i policjanci są tacy jak w filmie. Chyba że tak naprawdę jest i kogoś boli że się o tym mówi ?
Więcej pokory i uśmiechu ludzie 😉
Jak powiedział jeden ksiądz w jednej z TV jest to zbiór zdarzeń , które mogły się zdarzyć. Miał tylko uwagi do korupcji. W moim życiu tez spotkałem księdza, który chciał zarobić. Jego następca nie chciał żadnych pieniędzy.