piątek, 19 kwietnia, 2024

Szczakowianka ogrywa lidera

Strona głównaNewsSzczakowianka ogrywa lidera

Szczakowianka ogrywa lidera

- Advertisement -

To był wyjątkowy weekend dla wszystkich sympatyków Szczakowianki. Klub świętował swój jubileusz 95-lecia, a piłkarze uczcili go w najlepszy możliwy sposób – awansując na fotel lidera Zina Ligi Okręgowej.

[vc_facebook]
Kibice Biało-Czerwonych rozgrzani wcześniej przez oldbojów i dawne gwiazdy Szczakowianki, wyjątkowo licznie zawitali na obiekt przy Kościuszki. I na pewno się nie zawiedli, byli bowiem świadkami świetnego spotkania a atmosfera na trybunach mogła przypomnieć wszystkim nieco lepsze dla jaworznickiego futbolu czasy.
Starcie na szczycie
Przyjazd do Szczakowej jedynej niepokonanej w tym sezonie ligowej ekipy wzbudzał spore emocje, ale i obawy. Jak się okazało, Jaworzniccy Drwale zagrali – przynajmniej do pewnego momentu – koncertowo i łatwo rozprawili się z silnym rywalem, spychając go z fotela lidera. Biało-Czerwoni od początku grali ze sporą determinacją i odważnym pressingiem zepchnęli Tęczę do defensywy. Już w 16. minucie udało się otworzyć wynik spotkania. Krzysztof Kamiński zagrał z prawej strony do Adama Janeczki, Ten z linii końcowej wycofał piłkę w pole karne do Łukasza Berety, który ograł bramkarza i wpakował piłkę do siatki. Goście zupełnie nie potrafili na to odpowiedzieć a Szczakowianka kontynuowała ofensywę. Swoich sił uderzeniami z rzutów wolnych próbował, chociażby Bartosz Rutkowski, ale piłka mijała słupek. Po jednej z akcji goście mieli sporo szczęścia, blokując najpierw uderzenie Frąckowiaka, a potem dobitkę Dworaka. Wreszcie w 36. minucie Szczakowianka dopięła swego i znów trafiła do siatki. Po kombinacyjnej zespołowej akcji Krzysztof Kamiński zdecydował się na uderzenie z dystansu, bramkarz sparował piłkę wprost pod nogi Adama Janeczki, któremu nie pozostało nic innego jak tylko podwyższyć wynik. Tęcza dopiero w doliczonym czasie gry po raz pierwszy zmusiła stojącego w bramce Konrada Kołodzieja do trudniejszej interwencji. Po rzucie wolnym jaworznicki golkiper popisał się świetną paradą i nie dopuścił do utraty gola.
Nie minęło nawet pół minuty po wznowieniu gry po przerwie a Szczakowianka prowadziła już 3:0. Adam Janeczko z prawej strony zagrał w pole karne do Adama Frąckowiaka. Po jego uderzeniu piłka odbiła się i wróciła mu pod nogi, a dobitka nie dała już bramkarzowi szans na obronę. Przybici rywale wyglądali na znokautowanych, ale nadspodziewanie szybko otrząsnęli się ze straty trzeciej bramki i korzystając z rozluźnienia w szeregach miejscowych, ambitnie podjęli jeszcze walkę. Szybko zostali zresztą nagrodzeni. W 49. minucie po szybkiej akcji prawą stroną Marcin Pieniążek pokonał Kołodzieja. Tęcza próbowała odrabiać straty, ale Szczakowianka skutecznie pilnowała wyniku i nie pozwalała rywalom na zbyt wiele. Na dodatek w 70. minucie jaworznianie zadali kolejny cios. Po długim zagraniu z własnej połowy Dawid Frąckowiak zmusił do błędu próbującego interweniować na linii pola karnego bramkarza i podwyższył na 4:1. Kilka chwil później Szczakowianka mogła jeszcze bardziej podwyższyć wynik, ale w ostatniej chwili jeden z defensorów zdołał zablokować piłkę posłaną przez Frąckowiaka do Janeczki. Pewna wygranej Szczakowianka grała już na luzie i w końcówce przydarzyły się jej kosztowne błędy. W 88. minucie jeden z gości padł w polu karnym, a sędzia z Mysłowic dopatrzył się przewinienia i przyznał ekipie z Błędowa jedenastkę, którą na bramkę zamienił Marcin Pieniążek. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry goście po raz trzeci pokonali Kołodzieja. Czekający na ostatni gwizdek jaworznianie pozostawili nieco zbyt dużo miejsca w polu karnym, rozgrywającemu świetne zawody, Marcinowi Pieniążkowi a ten oddał piękny strzał i tym samym skompletował hattricka. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie, Biało-Czerwoni mogli więc dopisać do swojego konta kolejny komplet punktów.
Odwiedziny u sąsiada
Wygrana sprawiła, że po tygodniu przerwy podopieczni trenera Berety wrócili znów na fotel lidera. Cała czołówka ligi jest bardzo wyrównana, a różnice punktowe są niewielkie, dzięki czemu rywalizacja zdecydowanie nabiera rumieńców. W sobotę szkoleniowiec jaworznian nie mógł wciąż skorzystać z wszystkich swoich graczy, ale możliwe, że już w następnej kolejce do gry powrócą kontuzjowani Michał Zych, Adrian Łuszcz i Artur Molenda. Tymczasem trener zdecydował się na kilka taktycznych zmian i jak widać miał nosa, pomijając bowiem zbytnią niefrasobliwość w obronie, całość wyglądała bardzo solidnie.
W następnej kolejce Szczakowiankę czeka wycieczka za miedzę do Sosnowca, gdzie zmierzy się z tamtejszym AKS-em. Ekipa z Niwki bardzo dobrze jest znana kibicom Biało-Czerwonych – oba zespoły regularnie mierzyły się ze sobą w przeszłości. W latach 2008-2010 zespoły zagrały ze sobą cztery ligowe mecze i wówczas za każdym razem górą byli Jaworzniccy Drwale, chociaż sosnowiczanie zwykle stawiali spory opór. Oba zespoły spotykały się też w Pucharze Polski – dwa razy wygrywała Szczakowianka, ale ostatni pojedynek z 2014 roku lepiej wspominać może AKS, który wygrał wówczas 2:1. To wszystko jednak już historia i teraz przyjdzie walczyć o inną stawkę. Zespół z Niwki jest beniaminkiem ligi okręgowej i jak na razie dość boleśnie zderza się z ligowymi realiami. Dwie wygrane i cztery porażki w pierwszych kolejkach sprawiły, że Górnicy zajmują zaledwie 12. pozycję w tabeli. Mimo to na własnym boisku potrafią być groźni, o czym przekonała się ekipa z Wojkowic, która dość sensacyjnie przegrała na Niwce 1:2. Szczakowianka w Sosnowcu będzie chciała obronić fotel lidera, nie ma jednak co liczyć na taryfę ulgową. Początek spotkania na stadionie w Niwce w sobotę o godzinie 16:00.

DK

Szczakowianka Jaworzno – Tęcza Błędów 4:3 (2:0)
(Bereta 16, Janeczko 36, Frąckowiak 46, 70 – Pieniążek 49, 88-k., 90+3)

Szczakowianka: Kołodziej – Wojciechowski, Rutkowski, Seiler, Terbalyan – Kamiński (83. Bąk), Biskup, Bereta, Dworak (75. Guzy) – Janeczko – Frąckowiak (90. Grodzki)

Tęcza: Iwaniuk – Kalwasiński, Cieślik, Świerczyński, Cichoń (67. Waleczko), Koster (54. Zimosz), Starzyński, Pysno (54. Słomski), Strojek, Bielawski (75. Lacheta), Pieniążek

Sędziował: Mateusz Bielawski (Mysłowice)
Żółte kartki: Bielawski, Świerczyński, Kalwasiński
Widzów: 300

[vc_facebook]

- Advertisment -

Fabryka hejtu na finale kampanii. Przekroczono granice kultury

Kampania wyborcza w Jaworznie weszła w decydującą fazę. Kandydaci na urząd prezydenta dwoją się i troją, żeby przekonać do siebie niezdecydowanych wyborców. Ich działania...

Łukasz Litewka zachęca do głosowania na Michała Kirkera

Łukasz Litewka ponownie zjawił się w Jaworznie, aby wyrazić swoje poparcie dla kandydatury Michała Kirkera na prezydenta miasta. https://www.youtube.com/shorts/qELlDYovpyk Litewka, który od lat jest aktywny w...

Targi Budowlane w ten weekend w Jaworznie

Już w ten weekend na Hali MCKIS w Jaworznie odbędą się Targi Budowlane. Przez 2 dni firmy z branż takich jak budowlana, instalacyjna oraz...