Kolejna finalistka plebiscytu na Najpopularniejszego Sportowca Roku 2017 to drobna osóbka o silnym charakterze i mocnym uderzeniu. Hania Kałuża trenuje ju jitsu w jaworznickim Klubie Sportów Walki „Satori” od kilku lat.
[red] Witaj, Haniu. Czy uważasz, że sporty walki są dla dziewcząt?
[Hania Kałuża] Dzień dobry. Niektórym może się wydawać, że to nie jest sport dla kobiet, ale te umiejętności są przydatne, na przykład, gdyby nas ktoś zaatakował.
A nie lepiej zostać blogerką modową?
To nie dla mnie, mnie to zupełnie nie interesuje.
W takim razie, skąd zamiłowanie do tego sportu?
Gdy byłam mała, tata bardzo chciał, żebym nauczyła się samoobrony. Zaczęłam więc ćwiczyć, spodobało mi się to, szło mi coraz lepiej i zaczęłam jeździć na zawody. Tata wprawdzie nie ćwiczy sportów walki, ale jest nauczycielem wychowania fizycznego i dlatego u mnie to zamiłowanie do sportu.
Jaki stopień aktualnie posiadasz?
Mam żółty pas czyli jest to piąty stopień uczniowski.
Ile lat trzeba trenować, żeby zdobyć żółty pas?
Ja zaczęłam teraz czwarty rok treningów. Żeby zdać na kolejny stopień, to oprócz umiejętności praktycznych, trzeba znać różne definicje, teorię. To jest według mnie trudniejsze od egzaminu sprawnościowego.
Oprócz doskonalenia kondycji fizycznej, trzeba też kształtować ducha?
Tak, to jest szczególnie ważne podczas walki. Na przykład, gdy przegrywamy na punkty, nie można się załamywać. Wtedy zmniejszają się szanse na zwycięstwo.
Jaka jest Twoja ulubiona technika?
Wolę walkę w parterze, szczególnie w kategorii fighting. Odkąd jeżdżę na zawody, to tylko jeden raz mojej przeciwniczce udało się uwolnić z trzymania. A mnie nikt do tej pory nie przytrzymał przez 15 sekund. Czasami też wychodzą mi dźwignie i duszenia.
A Twoje największe osiągnięcia do tej pory?
W tym roku walczyłam w Pucharze Europy w Holandii, gdzie udało mi się zdobyć trzecie miejsce. Na Mistrzostwach Polski w Sochaczewie stanęłam na najwyższym stopniu podium. W tym czasie, kiedy odbywała się Finałowa Gala Plebiscytu byłam właśnie na Pucharze Europy. Choć jestem bardzo zadowolona z nominacji, to nie mogłam pogodzić tych dwóch wydarzeń.
Obecnie także przygotowujesz się do zawodów?
Tak, są to zawody niższej rangi, ale starty umożliwiają ćwiczenie i utrwalanie technik. Pomaga to w zdobywaniu doświadczenia.
W jakiej kategorii walczysz?
Teraz walczę w kategorii U – 15 do 44 kg fighting i fighting bez pierwszej fazy. Fighting to taka kategoria, w której stosuje się uderzenia i kopnięcia. W drugiej fazie przechodzi się do rzutów i walki w parterze. W tej drugiej kategorii nie ma kopnięć i uderzeń, coś jak brazylijskie ju jitsu.
Jak godzisz naukę ze sportem? A co ze znajomymi?
Faktycznie mam mało czasu na spotkania z przyjaciółmi. Staram się wykorzystywać każda chwilę na naukę i odrabianie lekcji.
Czy masz jakieś inne zainteresowania poza ju jitsu?
Bardzo lubię czytać książki. One również kształcą.
Czy wiążesz z ju jitsu swoje dalsze plany życiowe?
Jest nadzieja, że ta dyscyplina znajdzie się na olimpiadzie. Wtedy bardzo chciałabym tam wystartować i zdobyć jakieś wysokie miejsce. Chciałam zaznaczyć też, że jest duża szansa na mój wyjazd z kadrą narodową na Puchar Świata do Aten. Co do przyszłości, to nie jestem jeszcze zdecydowana, co będę robić. Na razie skupiam się na sporcie.
Zatem na koniec życzę Ci wysokiego miejsca w Pucharze Świata w Atenach i wielu innych sukcesów. Dziękuję za rozmowę.
Bardzo dziękuję.
Z Hanią Kałużą dla Państwa rozmawiał Jarosław Gałecki.
[vc_facebook]
