„Jak dobrze mieć sąsiada, on wiosną się uśmiechnie, jesienią zagada…”
A o czym zagada? Np. o niszczejącym budynku, stojącym niemal przy samej granicy sąsiadujących ze sobą posesji.
Osypujący się tynk, odpadające cegły i dachówki. O sprawie poinformował nas Pan Paweł, który od jakiegoś czasu nie może dojść do porozumienia z sąsiadem – współwłaścicielem niszczejącego budynku.
Panowie nawzajem obarczają się odpowiedzialnością za zaistniały stan rzeczy. Pan Paweł chce bezpiecznie poruszać się po podwórku, właściciel budynku zarzuca sąsiadowi brak dostępu do własnej nieruchomości. Co w tej sytuacji można zrobić? Prawnicy mówią o tzw. immisji. Czym jest immisja? W skrócie to nic innego jak zależność i wzajemne oddziaływanie jednej posesji na drugą. W tym wypadku immisją materialną są odpadające z budynku gruz i pył.
Choć, jak się zdaje, o celowości nie można tu mówić, taka sytuacja swój finał może znaleźć w sądzie. Pomocny w rozwiązaniu problemu może być też Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego.
No właśnie – czy potrzebny będzie sąd? Udało się nam porozmawiać z jednym z właścicieli niszczejącego budynku. Jak się okazuje – budynek ma zostać w miarę możliwości zabezpieczony. Współwłaściciel budynku widzi też inne możliwości rozwiązania konfliktu.
Czy obaj panowie znajdą wspólny język w rozwiązaniu problemu? Miejmy nadzieję, że tak. Temat pozostaje otwarty, a my będziemy przyglądać się pracom prowadzonym przy zabezpieczeniu niszczejącego budynku.