Prezydent i radni klubów JMM i PiS zlekceważyli jaworznickie mamy, które zebrały kilkaset podpisów pod projektem uchwały obywatelskiej, by w mieście wprowadzić system dopłat do pobytu dzieci w żłobkach niepublicznych, klubach dziecięcych oraz niań. Nauczony sejmowym doświadczeniem, wiem że presja ma sens i wspólnie możemy doprowadzić do szczęśliwego zakończenia tematu wsparcia jaworznickich rodzin.
W Jaworznie nie tylko nie działa system wsparcia, ale dziś nie ma nawet publicznego żłobka! To smutne, że władza która rządzi w mieście od 16 lat zajęła się sprawą najmniejszych jaworznian dopiero po zdecydowanej interwencji mieszkańców. Dziś już u Marszałka Województwa Śląskiego leży unijny wniosek na dofinansowanie uruchomienia takiego żłobka. Mam nadzieję, że jakość tego wniosku będzie nieporównywanie lepsza niż wcześniejszego na dofinansowanie DTŚ Wschód do Jaworzna, którego pozytywna ocena była wręcz niemożliwa! Jeszcze w pierwszym kwartale powinno być znane rozstrzygnięcie konkursu „żłobkowego”. Niezrozumiałym również dla mieszkańców Jaworzna jest fakt, dlaczego władze miasta nie sięgały do tej pory po środki z budżetu państwa – uruchomione przez rząd PO-PSL od 2011 roku w ramach Programu Maluch – na budowę miejskiego żłobka, z których inne samorządy skutecznie potrafiły skorzystać, np. miasto Sosnowiec dwukrotnie!
We wszystkich okolicznych miastach funkcjonują już od dawna żłobki publiczne. W Jaworznie jest szansa na pierwszy na ok. 30 miejsc. Sosnowiec posiada takich miejsc blisko 300, a Katowice 800 i ich ilość wciąż rośnie. Ale nie sam żłobek miejski był przedmiotem wniosku jaworznickich mam. Chodziło o to by wzorem innych miast w naszym mieście uruchomić system dopłat do pobytu dzieci w żłobkach niepublicznych i klubach dziecięcych, a także dofinansowanie zatrudniania niań. W Sosnowcu dopłata na dziecko w żłobku niepublicznym wynosi 500 zł, a np. w Chorzowie czy Tychach 400 zł. Dopłaty do niań – np. w Sosnowcu wynoszą do 1500 zł.
Trudno się oprzeć wrażeniu, że w całej sprawie nie chodzi o nic więcej jak tylko o politykę. Zbliżają się wybory samorządowe. Z pewnością jeszcze przed nimi władze miasta podniosą temat wsparcia rodzin. Bądź zaproponują projekt jako swój. Pozostaje pytanie na ile postulaty mam zostaną spełnione. I dlatego właśnie presja ma sens. Przede wszystkim pozostaje niesmak i rozczarowanie. Ogromne rozczarowanie tym jak mamy zostały potraktowane. Tak się nie prowadzi dialogu z mieszkańcami!
