czwartek, 28 marca, 2024

Sezon na plus. Podsumowanie sezonu Szczakowianki

Strona głównaSportPiłka nożnaSezon na plus. Podsumowanie sezonu Szczakowianki

Sezon na plus. Podsumowanie sezonu Szczakowianki

- Advertisement -

Sezon piłkarski 2016/17 zakończył się już na dobre a piłkarze udali się na krótkie letnie urlopy. Pora więc najwyższa by bliżej przyjrzeć się temu, jak w minionych rozgrywkach radził sobie jedyny jaworznicki IV-ligowiec – Szczakowianka.

W minionym tygodniu kibice poznali rozstrzygnięcia ostatnich niewiadomych jakie pozostały w IV lidze śląskiej. Decor Bełk już w pierwszym meczu barażowym o awans praktycznie pogrzebał swoje szanse, przegrywając z Gwarkiem Tarnowskie Góry aż 0:4. W rewanżu przedstawiciel grupy II zdołał co prawda na otarcie łez wygrać 1:0, ale to Gwarek świętował promocję do III ligi. Nieco bardziej wyrównane były baraże o utrzymanie pomiędzy Slavią a Spójnią. Pierwszy mecz rozgrywany w Rudzie Śląskiej zakończył się bezbramkowym remisem. W rewanżu ekipa z Landeka na własnym boisku dość łatwo zapewniła sobie utrzymanie ogrywając rywali 2:0.

Wiosenny progres

Kibice Szczakowianki barażowe zmagania mogli oglądać z dużym spokojem. Szczakowianka ostatecznie zajęła 12. miejsce w tabeli i bez większych problemów zapewniła sobie utrzymanie. Właściwie aż do ostatniej kolejki jaworznianie liczyli się w walce o 7. lokatę. Biało-Czerwoni zanotowali progres w stosunku do poprzednich rozgrywek, zdobywali średnio więcej punktów i strzelali wyraźnie więcej bramek. Szczególnie udana była pod tym względem ligowa wiosna, podczas której Szczakowianka zaliczyła dodatni bilans bramkowy, co w ostatnich latach raczej nie było regułą.

Wiosną w sumie Szczakowianka zdobyła zaledwie trzy punkty więcej niż jesienią, ale zanotowała znaczący skok jakościowy i dość nieoczekiwanie zyskała nowe oblicze a jej grę można było wreszcie oglądać z przyjemnością. Kilka meczy na pewno mogło na dłużej zapaść w pamięć. Efektowne 4:3 z Concordią czy pechowo zremisowane i trzymające w napięciu do ostatnich sekund 3:3 z Drzewiarzem długo będą wspominane przez kibiców. Pod względem czysto sportowym najwyżej można by ocenić za to chociażby nadspodziewanie łatwe wygrane z bardzo solidnymi ekipami Unii Racibórz (2:0) czy Polonii Łaziska (3:0). Najsłabsze mecze w sezonie Biało-Czerwoni zagrali jesienią. W Jasienicy i Radziechowach byli tylko tłem dla rywali i zaprezentowali katastrofalną wręcz grę w defensywie ulegając 0:5 Drzewiarzowi i aż 1:7 GKS-owi. Wiosną już takie wpadki jaworznianom się nie przydarzały. Kiepsko wypadło co prawda pożegnanie sezonu przegrane 1:4 z Polonią, ale Szczakowianka grała wtedy mocno osłabiona kadrowo i dały już o sobie znać trudy całych rozgrywek. Najwyższe zwycięstwo Szczakowianka zanotowała jeszcze jesienią ogrywając u siebie aż 7:0 ligowego outsidera z Suszca.

Gdyby nie kontuzje…

Dużym problemem w trakcie sezonu okazały się kontuzje, które w połączeniu ze stosunkowo wąską kadrą zmusiły trenera do sporych manipulacji składem i ustawieniem w poszczególnych meczach. Już przed rundą ze składu wypadł Tomasz Wdowik a potem po kolei odpadali kolejni gracze. Marcel Rodziewicz w pierwszym meczu doznał przykrego urazu kolana i wypadł na całą rundę, przed majowym maratonem odpadł zaś Patryk Kiczyński, który dotychczas był filarem defensywy. Do tego trzeba jeszcze dodać grającego przez pół rundy z kontują Daniela Niedzielskiego i innych graczy uskarżających się na mniejsze czy większe urazy. Wiosną Szczakowianka czasami grała takie mecze, gdzie radzić musiała sobie nawet bez sześciu czy siedmiu podstawowych graczy. Korzystała na tym młodzież, która niejako z konieczności musiała grać w większym zakresie czasowym i chociaż czasami płaciła frycowe, to na pewno zyskała też wiele cennych doświadczeń. Prawdziwym nieporozumieniem okazał się zgotowany przez władze Śląskiego Związku Piłki Nożnej majowy maraton. IV-ligowcy między 6 maja a 3 czerwca rozegrali aż 9 spotkań i musieli radzić sobie z intensywnością taką jaką chociażby zawodnicy z ligi angielskiej, co zakrawało momentami już na prawdziwy absurd. To oczywiście spowodowało spory zamęt, na boisku rządził często przypadek a większość zespołów miała problemy z zebraniem odpowiednich kadr na poszczególne mecze. Szczakowianka w sumie z całego maratonu wyszła w miarę obronną ręką, można jednak śmiało zakładać, że gdyby nie musiała grać na takiej intensywności, to miałaby na swoim koncie kilka oczek więcej na koniec sezonu. Biało-Czerwoni miewali problemy z zachowaniem koncentracji do samego końca i to była jedna z jej największych bolączek. Tak było chociażby w spotkaniu z Drzewiarzem, kiedy to goście wydarli punkty jaworznianom już w doliczonym czasie gry czy też pojedynkach z ekipami z czołówki – Bełkiem i Czańcem, kiedy to rywale dosłownie w ostatnich sekundach zapewniali sobie wygrane.

Kluczową postacią dla Szczakowianki był Daniel Niedzielski, który zdobył aż 18 bramek i znalazł się w ścisłej czołówce IV-ligowych strzelców. Biało-Czerwoni tak skutecznego snajpera nie mieli od sezonu 2009/10, wtedy jednak w cuglach wygrywali ligę okręgową a o gole było więc łatwiej. Bilans Niedzielskiego mógł zresztą być jeszcze lepszy, ale kontuzje i kartki sprawiły, że nie zawsze mógł pomóc zespołowi i pojawić się na murawie. Do wybornej wręcz formy doszedł też Maciej Budka i w wielu meczach ratował swój zespół przed utratą bramek. Przy zupełnie eksperymentalnej wiosną defensywie doświadczony golkiper błyszczał niemal w każdym meczu i trudno teraz wyobrazić sobie bez niego ekipę Jaworznickich Drwali. Duży plus można tez postawić chociażby przy nazwisku Wojciecha Szymańskiego. Popularny Jerry zaczynał jako napastnik i chociaż nie był zbyt skuteczny, to świetnie partnerował Niedzielskiemu ułatwiając mu dochodzenie do bramkowych sytuacji. Potem z konieczności został przekwalifikowany na obrońcę i także tam plamy nie dał, wspomagając osamotnionego Marcina Smolika.

Dwunaste miejsce na koniec sezonu nikogo w klubie nie zadowala, tym bardziej, że przed rozgrywkami Zarząd zakładał walkę o 5. pozycję. Mimo wszystko dzięki bardzo dobrej wiośnie, nastroje wśród sympatyków mogą być dobre, Szczakowianka znów pokazała, że potrafi nieźle grać w piłkę. Nowy sezon ruszy najprawdopodobniej 12 sierpnia, latem jest więc sporo czasu by przygotować zespół na walkę o jak najwyższą pozycję a przy drobnych wzmocnieniach nawet o czołowe lokaty. Cała IV liga śląska prezentuje bardzo wyrównany poziom i każdy może stosunkowo łatwo wybić się ponad przeciętność, czego wypada życzyć Szczakowiance w kolejnych miesiącach.

DKAS/Szczakowianka.pl

[vc_facebook]

- Advertisment -

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy po raz kolejny grała rekordowo!

Jurek Owsiak podsumował 32. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W tym roku padł kolejny ogólnopolski rekord. Również w Jaworznie udało się uzbierać rekordową kwotę...

Blok 910 w pełni sprawny po odbiorze z PSE

Blok 910 MW w Jaworznie zrealizował wszystkie testy odbiorowe wymagane przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne S.A. Spełnienie testów PSE pozwala prowadzić bez ograniczeń komercyjną eksploatację jednostki. Przeprowadzone testy wynikały z udzielonej koncesji, umowy z Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi oraz wymagań określonych w Instrukcji Ruchu i Eksploatacji...

Spotkanie na temat możliwości pozyskiwania funduszy na rozwój przedsiębiorstw

W imieniu Jaworznickiej Izby Gospodarczej zapraszamy na spotkanie na temat możliwości pozyskiwania funduszy na rozwój przedsiębiorstw. Spotkanie poprowadzi Agnieszka Szymkiewicz-Brodziak, kierownik wydziału informacji i...