Tak zwani snobistyczni koneserzy sztuki do sztuki ludowej podchodzą jak pies do jeża – nie wiedzą jak ją ugryźć, wobec czego sprowadzają ją do odpustowych obrazków. Ale czy to aby nie za wielkie uproszczenie?. O tym czy ludowość może być modna mówiła Genowefa Frąs.
Jej prelekcja w czwartek 30 marca szczelnie wypełniła Klub Strażak. Czy sztuka ludowa ma duszę? Ostatnimi czasy sztuka ludowa święci wielkie tryumfy. Wyjątkowo chętnie wykorzystywana jest w sztuce użytkowej. Skąd takie polubienie sztuki ludowej u pani Genowefy? Czy to atmosfera pamiątek przeszłości?
Ponoć w Londynie najmodniejsze stały się chusty rodem z polskich gór. Jak więc tłumaczyć to, że sztuka ludowa stała się tak modna i weszła na salony mody?
Tej arcyciekawej prelekcji pani Frąs towarzyszył występ zespołu śpiewaczego Dąbrowianki. A w jednej z piosenek zespołu taka deklaracja: ojcowskim słowom i starym tradycjom wierni pozostajemy. Wśród występujących zaprezentowało się kolejne pokolenie.
Nikofor – malarz naiwny czyli ludowy – pytany o to dlaczego maluje odparł: żeby ludzie wiedzieli jakie jest Niebo i jakie jest Piekło. Prawda, że pięknie.
[vc_facebook]
[vc_facebook]