Co cywilizacja to pomysł na wielkie bum i apokalipsę. Nic dziwnego, że artyści od tematu też nie stronią. W ciągu zaledwie kilku dni – jak piszą w internecie – jaworznianin Jakub Kowalczyk zyskał sobie ogromną popularność grafikami prezentującymi Katowice po apokalipsie. Swoje słynne prace prezentuje na wystawie w Tatrze Sztuk. Wernisażowi wystawy (7 lutego) towarzyszyła prezentacja procesu twórczego na żywo. Pogadaliśmy z artystą o apokalipsach i nie tylko.
Ciekawe czy artysta w przedszkolu budował domki z klocków czy też był małym destruktorem?
Jakub Kowalczyk jest studentem V roku projektowania graficznego katowickiej ASP.
Studentem jest utalentowanym, np. z rysunku miał piątkę. Aktualnie pracuje nad grą dla jednego z warszawskich studiów.
Przypuszczać można, że powody apokalipsy na jego pracach to atak z obcych galaktyk, a może zbuntowane roboty. A jak jest rzeczywiście?
Artysta odważnie niszczy, co mu się zachce, np. taką operę w Sydney. . Ważne, ze zgody właściciela budynku nie potrzeba. Na swoich pracach zniszczył już budynek sejmu. Czy zarzucono mu szarganie narodowych świętości? A czy po zniszczeniu moskiewskiego Placu Czerwonego ma na głowie całe KGB?
Stylistyka prac artysty przywodzi na myśl „Gwiezdne wojny”. Pewnie pan Jakub je lubi.
W tzw. procesie twórczym na żywo artysta dokonał – jak mawiają – snobi dekonstrukcji jednej z jaworznickich wielkich konstrukcji.
Proces zniszczenia jest tym razem wynikiem przegrzania ziemi i wydobywania się na powierzchnię gorącej lawy. Absurdalne apokalipsy wymyśla brytyjski pisarz Adams. Jednym z powodów zniknięcia ziemi będzie budowa galaktycznej hiperprzestrzennej trasy szybkiego ruchu. Przed nami świetlana przyszłość.
[vc_facebook]