Przygotowany został projekt ustawy ws. powołania Narodowego Centrum Społeczeństwa Obywatelskiego, które ma się zająć przygotowywaniem projektów współpracy z organizacjami pozarządowymi i „uporządkowaniem całej tej sfery” – poinformowała premier Beata Szydło. Nie brakuje jednak głosów że rząd chce kontrolować… sektor pozarządowy i „dobrać się” do odpisu 1% dla nich.
Dziś każdy resort sam dzieli pieniądze – na podstawie ogłaszanych publicznie konkursów. A w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej jest Fundusz Inicjatyw Obywatelskich. Obecnemu rządowi się to nie podoba.
Teraz lekarstwem ma być centralne finansowanie poprzez Narodowe Centrum Społeczeństwa Obywatelskiego. Jak donoszą media, projekt przygotowywał zdymisjonowany pod koniec września pełnomocnik rządu ds. społeczeństwa obywatelskiego Wojciech Kaczmarczyk. Miał powstać „w szerokiej konsultacji” z NGO-sami. Minister Kaczmarczyk zaprosił organizacje, wyłoniono zespoły problemowe, były dwa spotkania. Teraz okazuje się, że projekt był gotowy.
Warto też pamiętać, że taki „ogólny” fundusz na rzecz aktywności obywatelskiej istnieje od ponad 10 lat i nazywa się Funduszem Inicjatyw Obywatelskich. Jest zarządzany przez Ministerstwo Rodzin, Pracy i Polityki Społecznej – co roku o jego wsparcie ubiega się kilka tysięcy organizacji.
Ewa Kulik-Bielińska, dyrektorka Fundacji im. Stefana Batorego komentuje całą sprawę dość dosadnie: „Pomysł Narodowego Centrum to próba przejęcia kontroli nad organizacjami pozarządowymi. Chodzi o przekierowanie środków publicznych, w tym unijnych, na działania wspierające rząd. Władza ma już swoje media, teraz chce panować nad społeczeństwem obywatelskim.” Nic dodać, nic ująć.
Paweł Bańkowski
[vc_facebook]