Pielęgnacja urody to zajęcie stare jak świat a do tego czasami dość śmieszne. Tak np. w XVI wieku na piegi najlepsze było kacze sadło, na włosy wywar z żab zielonych lub psia uryna. Współcześnie kremów wszelkiej maści zatrzęsienie. W tajniki nowoczesnej kosmetyki wprowadzała panie z Babskiego Magla w Klubie Gigant kosmetolog Monika Pawelczyk.
Babski Magiel powstał z powodów istotnych, opowiada o nich Barbara Siedlińska – pomysłodawca całego przedsięwzięcia.
Dodajmy, że w dawnych czasach w maglu gromadziły się panie i wymieniały wszelkie plotki i wieści z okolic. Jeśli o czymś w maglu nie gadano to było to nieistotne. Podczas piątkowego spotkania pani kosmetolog zdradzała tajniki pielęgnacji cery wedle nowych zasad.
Myli się ten, kto sądzi, że współczesna pielęgnacja cery pozbawiona jest dziwactw. Jest zgoła inaczej.
Wywar z żab poszedł do lamusa, ale za to pojawił się w pielęgnacji śluz ślimaka – brr. Czegóż nie robi się – jak mawiają Japończycy – dla niebiańskiej doskonałości.
[vc_facebook]