Absolwentka Uniwersytetu Śląskiego Wydziału Pedagogii i Psychologii. Kierunek pedagogika specjalizacja- Pedagogika resocjalizacyjna oraz Pedagogika profilaktyki społecznej.Następnie podjęła studia podyplomowe Oligofrenopedagogika, kolejno pedagogika wczesnoszkolna i wychowanie przedszkolne oraz zarządzanie i organizacja oświatą. Obecnie od 4 lat dyrektor Niepublicznego przedszkola Zaczarowany Domek.
– Ja uwielbiam swój zawód, kocham go uprawiać – mówi pani Justyna – pasjonować się nim, ciągle poznawać i uczyć, bo jednak dzieci to wymagający odbiorcy, a żeby za nimi nadążyć, trzeba chcieć się dla nich uczyć i rozwijać, aby samemu być dla nich dobrym drogowskazem. Pytana o to, co jest najważniejsze w życiu, odpowiada: w życiu najważniejsza jest dla mnie rodzina, nie wyobrażam sobie siebie solo…Jestem strasznie stadnym zwierzęciem. Kocham swoją rodzinę – córcię Julcię i męża, który nieustannie dopinguje mnie w zawodowych i edukacyjnych przedsięwzięciach. Tak… bez nich nie czułabym się tak spełniona, mogę śmiało powiedzieć, że dzięki nim, mam wszystko czego potrzebuję do życia. Mamy z mężem duże rodziny, dlatego jest ona dla nas priorytetem.
Czemu nie może się oprzeć?: Nie mogę oprzeć się czekoladzie, mój organizm przyjmuje ją w każdej postaci. Najlepsze jest czekoladowe ciasto z czekoladą w środku, polane czekoladową polewą mniam….CZEKOLADA
Pani Justyna bardzo chciałaby pojechać do New Yorku, jak mówi – córka marzy o Paryżu, myślę, że najpierw spełnimy jej marzenie, potem zmierzymy się z moim. Jej ulubione miejsca? Uwielbiam polskie morze – deklaruje – razem z mężem i córką staramy się przynajmniej 3 razy w roku w różnych porach odwiedzić Bałtyk, zwiedziliśmy już całe wybrzeże zachodnie, teraz kolej na wschodnie. W tym roku na przykład w styczniu jeździliśmy saniami po śniegu nad samym brzegiem morza, było pięknie. Nad morzem ładuję baterie, oddycham pełniej, zbieram siły i pomysły. Czasami żartujemy z mężem, iż na emeryturze wyprowadzimy się na północ Polski, kto wie co będzie?
Pytana o to, co ją irytuje mówi: irytuje mnie bardzo chamstwo i znieczulica ludzka, nie lubię sztuczności i fałszywych obietnic, relacji. A denerwują mnie bardzo przekleństwa. Staram się zrozumieć, sytuacje lub moment, w którym ludzie wyrażają się (najczęściej pod wpływem emocji) językiem bardzo niewybrednym. Ale jakoś nie mogę przejść koło tego obojętnie bardzo mnie to razi i denerwuje, szczególnie, jeśli takie słowa są używane zdecydowanie za często. Sama nie przeklinam w ogóle, uważam, że można inaczej wyrazić swoje niezadowolenie lub inną daną emocję. Równie mocno denerwują mnie osoby, które palą w miejscu publicznym, często prosto w twarz przechodnią lub siedzącym obok, ale to też dłuższa opowieść.
Pani Justyna uwielbia czuć piasek pod stopami, szczególnie podczas spacerów brzegiem morza, ciepłe gwieździste noce, ogniska z gitarą, dobrą książkę. – Nie wyobrażam sobie domu bez książek – mówi. Lubi też nieśmiertelny, bawiący ją serial „Przyjaciele”.