Trwa bardzo dobra passa naszych siatkarzy. Podopieczni trenera Mariusza Łozińskiego wygrali wszystkie dotychczasowe mecze i zajmują pierwsze miejsce w ligowej tabeli. Po raz kolejny tytuł kapitana drużyny otrzymał zawodnik, będący trzonem drużyny MCKiS – Mariusz Syguła. Jak sam wspomina, zwycięstwa bardzo cieszą, ale do pełni szczęścia brakuje jeszcze kibiców. Wypełnione po brzegi trybuny bez wątpienia zagrzałyby do walki sportowców Jaworzna. Niestety, frekwencja jaworznickich kibiców na meczach jest niewielka…
Karolina Szyszko: Po raz kolejny zostałeś kapitanem drużyny MCKiS Jaworzno. Jak czujesz się w tej roli?
Mariusz Syguła: Nie jest to moja pierwsza drużyna, w której zostałem kapitanem. Mam już w tej roli doświadczenie i wiem na czym to wszystko polega.
KS: Odczuwasz, że ciąży nad tobą pewnego rodzaju obowiązek i presja ze strony trenera, zawodników i kibiców?
MS: Jeżeli chodzi o presję, to nie mam z tym żadnego problemu. Uważam, skoro trener wybrał ponownie mnie na kolejny sezon, oznacza, że nasza współpraca na linii trener-zawodnik jest bardzo dobra. Głównym moim zadaniem jest utrzymanie dyscypliny i porządku w drużynie, jak również być dobrym łącznikiem drużyna-trener.
KS: Już prawie półmetek sezonu 2015/2016, a drużyna z kompletem punktów, zajmując 1. miejsce w tabeli. Jakie to uczucie wygrać wszystkie spotkania?
MS: Uczucie jednym słowem – doskonałe. Wszyscy chętnie trenują i zdają sobie sprawę, że praca, którą wykonujemy prowadzi nas do wyznaczonego celu. Wszystkie zwycięstwa motywują nas jeszcze bardziej na kolejne spotkania.
KS: Jak oceniasz grę swojej drużyny?
MS: Mam wrażenie, że mamy jeszcze dosyć spore rezerwy, na razie gramy tyle na ile nas zmusi przeciwnik. Trafiają nam się lepsze i gorsze spotkania, o których trener natychmiast nas informuje, natomiast najważniejsze jest to, iż patrzymy w tabelę z uśmiechem na twarzy.
KS: Jest coś nad czym musicie jeszcze popracować?
MS: Moim zdaniem pracować warto nad wszystkim. W każdym elemencie mamy spore braki i rezerwy.
KS: Jaka atmosfera panuje w drużynie, za równo na parkiecie jak i w szatni?
MS: Jak, są tak dobre wyniki, to wiadomo że atmosfera będzie super. W naszej drużynie nie ma znaczenia, czy jest to trening, mecz, czy szatnia- w każdej sytuacji staramy się być nastawieni pozytywnie. Każdy indywidualnie wie co ma robić i kiedy można pozwolić sobie na zabawę i żarty.
Z Mariuszem Sygułą rozmawiała Karolina Szyszko