czwartek, 28 marca, 2024

15 lat Salosu w Jaworznie

Strona głównaHistoria15 lat Salosu w Jaworznie

15 lat Salosu w Jaworznie

- Advertisement -

SALOS, to nic innego, jak Salezjańska Organizacja Sportowa. Piłkarskie Stowarzyszenie Sportowe SALOS w Jaworznie obchodzi w roku bieżącym 15. rocznicę powstania. Utworzone zostało w sierpniu 2000 roku pod nazwą Stowarzyszenie Lokalne SALOS, a w 2001 roku zostało zarejestrowane w Krajowym Rejestrze Sądowym. Nieco wcześnie, bo w latach 1998 i 1999, działacze późniejszego Salosu organizowali rozgrywki tzw. Ligi Podwórkowej.

Salos 1
Ks. Mirosław Król i jeden z założycieli Salosu – Włodzimierz Guja

W kolejnych wydaniach gazety przedstawiać będziemy historię stowarzyszenia, która stała się integralną i znaczącą częścią wydarzeń sportowych w naszym mieście na przestrzeni ostatnich 15 lat. Na początek proponujemy wywiad z ks. Mirosławem Królem, salezjaninem, proboszczem parafii w Długoszynie, który w roku 1998 przyjechał do parafii w Dąbrowie Narodowej, gdzie właśnie rozpoczęła się działalność jaworznickiego Salos-u.

Ryszard Karkosz: Jak to się stało, że ksiądz trafił do Zgromadzenia Salezjanów, którego jedną z głównych misji jest praca z dziećmi i młodzieżą?

Ks. Mirosław Król: Pochodzę z województwa Zachodniopomorskiego i wychowałem się w parafii, którą obsługiwali salezjanie. Mój kościół we wsi Sulimierz
k/Barlinka był jednym z pięciu kościołów filiarnych kościoła parafialnego w Nowogródku Pomorskim. Salezjanie znani są z tego, że pracują z młodzieżą. Ksiądz do wsi przyjeżdżał tylko w piątek i niedzielę, i wszystko zaczynało się na boisku. Graliśmy najpierw dwie godziny w piłkę, potem była spowiedź w kościele, msza święta i wracał do siebie. Grali wtedy z nami też młodzi księża, co nam bardzo imponowało. Byłem wtedy oczywiście też ministrantem, a nawet ich prezesem. W mojej wsi, która liczyła mniej niż tysiąc mieszkańców, drużyna piłkarska grała wtedy w rozgrywkach „A” klasy, co było wielkim wydarzeniem, jak na owe czasy. Przyjeżdżały do nas drużyny z różnych miast i dostawały baty. Ja grałem w drużynie juniorów. Naszym trenerem był miejscowy, na którego mówiliśmy szef. On nie tylko uczył nas gry w piłkę, ale też wychowywał w dyscyplinie. W niedzielę o godz. 7.30 wszyscy byli w kościele, a po mszy świętej śniadanko i wysypywanie linii boiska przed meczem juniorów i seniorów. Mieliśmy taką pakę w juniorach, że w meczu strzelaliśmy 15-17 bramek. Potem, podczas nauki w szkole średniej mieszkałem w internacie prowadzonym przez księży, a dojeżdżałem do „świeckiego” liceum. Po maturze dużo chłopaków z mojego rocznika poszło do salezjanów.

Rodzinne strony księdza od Jaworzna dzieli ponad 500 km. Jak to się stało, że ksiądz trafił tutaj?

– Po wyświęceniach byłem w kilku parafiach, m.in. na wybrzeżu i tam założyłem pierwszy Salos, do którego należało 700 chłopaków. W Jaworznie było 350, a tam 700. Przyjeżdżali nawet z Trójmiasta. Moja grupa chłopaków, w kategorii od 18 lat wzwyż, wywalczyła w rozgrywkach piłkarskich Mistrzostwo Polski i Mistrzostwo Europy. W nagrodę pojechaliśmy na 2 tygodnie do Włoch. Potem powstała diecezja sosnowiecka, a biskupem został salezjanin ks. biskup Adam Śmigielski. Nowo tworząca się diecezja nie miała za dużo księży i biskup zaprosił swoich kolegów salezjanów do pomocy. Zgłosili się księża salezjanie z całej Polski, a między nimi i ja. Po pracy w kilku parafiach trafiłem w 1998 roku do parafii w Dąbrowie Narodowej, gdzie spędziłem 4 lata.

Jak wyglądały pierwsze lata działalności Salosu w Jaworznie?

– Początkowo graliśmy w hali z grupą chłopaków i po jednej z gierek zrodził się pomysł, by na wiosnę 1998 roku utworzyć coś na wzór ligi piłkarskiej. Nazwaliśmy ten twór Ligą Podwórkową. Najbardziej zaangażowani wtedy byli późniejsi założyciele stowarzyszenia: Włodek Guja, Włodek Michno, Jurek Bujniak, Gienek Grabowski, Heniek Knapik, Edmund Knapik i Tadeusz Dziubek. Do pierwszych rozgrywek zgłosiło się
14 drużyn, które skupiały ponad 100 zawodników. Początkowo graliśmy na „dzikim” boisku za tzw. Leśniczowką, na Łubowcu, a potem przy plebanii w Dąbrowie Narodowej. Każdy mecz zaczynał się modlitwą „Zdrowaś Mario”. Za niecenzuralne słowo zawodnik był karany niebieską kartką i opuszczał boisko na 2 minuty. Ponieważ boisko było na terenie kościelnym, zarówno zawodników jak i kibiców obowiązywał zakaz palenia papierosów, picia alkoholu oraz używania brzydkich słów. Wokół boiska były ławeczki dla widzów. Mecze prowadzili sędziowie profesjonalni. Każdy sezon rozpoczynał się i kończył mszą świętą. Na zakończenie wręczane były nagrody rzeczowe, m.in.: sprzęt sportowy, ufundowane przez sponsorów oraz puchary. W sezonie 2000/2001 w grupie młodszej grała drużyna dziewczyn, która nazywała się Zbuntowane Anioły. Wygrały nawet jeden z meczów. W 2002 roku przystąpiliśmy do budowy nowego boiska. Akurat trwała modernizacja stadionu Victorii przed I-ligowym debiutem Szczakowianki. Dzięki przychylności ówczesnego z-cy prezydenta Jaworzna pana Janusza Gui udało się przewieść likwidowaną na Victorii murawę. Bardzo pomogli nam wtedy m.in.: panowie Jan Kurp – dyrektor elektrowni i Stefan Lichtański z Transprzętu. Boisko miało wymiary
64 m x 35 m. W budowę nowego boiska zaangażowanych było wiele osób. Panowały wtedy straszne upału i strażacy z OSP w Dąbrowie Narodowej cały czas polewali boisko.

Przygoda księdza z Salosem w Jaworznie zakończyła się po czterech latach. Co było dalej?

– Po czterech latach pobytu a Dąbrowie Narodowej dostałem przydział do parafii w Sosnowcu, a od 2006 roku wróciłem do Jaworzna. Zostałem powołany na proboszcza parafii w Długoszynie. Zaraz po przyjeździe założyłem drużynę Salosu, kupiłem stroje, piłki, niektórym chłopakom buty, załatwiłem sponsorów, ale po roku niestety drużyna zakończyła swoją działalność. Wyjeżdżając w 2002 roku z Dąbrowy Narodowej do Sosnowca zostawiłem Salos, w dobrych rękach, mojego zastępcy Jurka Bujniaka. Zresztą pozostali członkowie zarządu również bardzo pomagali mi w działaniu. Wszystkie decyzje podejmowaliśmy razem. Tworzyliśmy jedną wspólnotę. To byli świetni ludzie. Po moim odejściu z parafii w Dąbrowie Narodowej klimat się nieco zmienił i rozgrywki przeniesione zostały na boisku w Łubowcu.

Rozmawiał Ryszard Karkosz

- Advertisment -

Młodzieżowa Rada Miasta Jaworzna wybrała Prezydium

Podczas II Sesji Młodzieżowej Rady Miasta Jaworzna, która odbyła się w środę, radni dokonali wyboru Prezydium. W Sali Obrad Urzędu Miejskiego w środę, 27 marca...

Policja apeluje o bezpieczną Wielkanoc

Policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Jaworznie apelują o zachowanie bezpieczeństwa podczas Świąt Wielkanocnych. Zwracają uwagę na bezpieczną podróż, zakupy, zabezpieczenie mieszkania oraz zachowania...

Gdzie znów nie świecą latarnie?

Jeden z mieszkańców zgłosił się do naszej redakcji z problemem nieświecących latarni na Deptaku Zdzisława Krudzielskiego w Szczakowej. Od pół roku interweniuje w tej...