Zgodnie z ustawą o bezpieczeństwie żywności i żywienia wraz z nowym rokiem szkolnym w sklepikach nie można sprzedawać ani reklamować jedzenia śmieciowego. Z półek zniknęły chipsy, napoje gazowane, słodycze. Zastąpiły je owoce, pełnoziarniste pieczywo, zdrowe przekąski. Ustawa ma na celu wprowadzenie zmian w nawykach żywieniowych dzieci i młodzieży.
O tym, jak szkoły zareagowały na zmiany wynikające z nowej ustawy rozmawialiśmy z dyrektor MZOPOW Bogusławą Śledzińską. Okazuje się, że kilkoro przedsiębiorców prowadzących sklepiki w szkołach, rezygnowało po wprowadzeniu ustawy. Takie sygnały dochodził do nas również ze szkół na terenie naszego miasta.
Dotyczy to także automatów z jedzeniem, w których do tej pory były między innymi słodycze, a mają zastąpić je automaty ze zdrowymi produktami. Prowadzone rygory żywieniowe dotknęły najbardziej szkoły podstawowe. Z problemem nie mierzą się tylko sklepiki szkolne, ale także stołówki.
Ustawa określa, jakie wymagania muszą być spełnione przy przygotowaniu posiłków, między innymi ma być mniej smażonego jedzenia, a do każdego obiadu ma być dodawana porcja warzyw. Dzieci niechętnie przyjęły zmiany, a efektem tego jest wzrost liczby zwrotów obiadów w stołówkach. To generuje kolejny problem, jaki jest marnowanie jedzenia.
Sklepiki i stołówki nie tylko musiały diametralnie zmienić swoje menu. Ajenci muszą liczyć się także z kontrolami przeprowadzanymi przez inspekcję sanitarną lub dyrektorów placówkę. Za złamanie przepisów grożą kary pieniężne. Efekty ustawy widać, czy są one jednak pozytywne?
napewno nie pomogło… są pierwsze zatrzymania
Trochę chory pomysł
Zawsze mozna zaopatrzyc sie przed lub w drodze powrotnej. Jak nie zarobi szkolny sklepik to zarobią sklepiki w poblizu.
albo lidl …
Jakże odkrywczy temat…chyba jesteście pierwsi, którzy o tym piszą…:) hahah
podziękujmy rządzącej Platformie, która w ten sposób wylała dziecko z kąpielą i to dosłownie. Zamiast edukować wytworzyła w szkołach szara strefę, zabiła małych przedsiębiorców, którzy zamykają swoje sklepiki, a efekt żaden bo dzieci idą i kupują to co chcą do najbliższych sklepów obok szkoły.
głupota. ..i tyle. .
Czasem ludziom warzywa zapuszczają w głowach korzenie i stąd taki efekt !!!
Głupota … Z jednej skrajności w drugą…
zmiany są denne bo to rodzice są odpowiiedziiallny za zdrowie ich dzieci a nie szkoła.. co z tego że w szkole jest zdrowe jedzenie jeżeli po szkole pójdę po Cole i kebaba po szkole
Bardzo zły pomysł, ponieważ dzieci dalej mogą sobie coś kupić w drodze do szkoły
Nie warto iść przed ósma do sklepu osiedlowe w pobliżu szkoły. …kolejki jak nigdy:)
Pojebani jednym slowem
w szkołach powinny byc prowadzone zajecia z tematu szybko, zdrowo i smacznie: przyrzadzanie i gotowanie 🙂 Jak najbardziej popieram ta ustawa, popatrzcie sie na wiekszosc dzieciaków GRUBASKI to mało powiedziane, stad tez powyzszy pomysł nauczyc dzieci przygotowywac smaczne i zdrowe dania, byc moze naucza po powrocie do domu swoje mamy, ojcow, dziadkow i babcie co znaczy zdrowe jedzenie i jak je prawidlowo robic Nie podlewasz caca colą ani fantą kwiatów i roślin, możęsz spróbować jak bedą rosnąć …………… 🙂
Jakiej zdrowej żywności? U nas WCALE nie ma sklepiku.
Znowu będzie kwitnąć szara strefa 😀
Prosze nie piszcie ze dzieci moga kupic cos w drodze do szkoly bo jak te matoly to podlapia to kaza zamknac wszystkie sklepy w obrebie 50km od szkoly a efekt ich prac jest taki ze wlasciciele sklepikow szkolnych wola je zamknac niz robic z nich stragany z marchewka a cierpia na tym dzieci.
Mnie to siuro jaki problem kupic w sklepie przed szkola
Zaraz wyznaczą godziny kiedy mam iść do wceta i ile tam mam siedzieć
istna głupota,jeżeli w domach jest złe odżywianie, i złe nawyki żywieniowe to nie ma sensu,lepiej by załatwili kursy zdrowego gotowania dla rodzin 🙂
Michelle Obama to samo zrobila i projekt padl ,wszyscy w szkolach wlacznie z nauczycielami wyrzucali tz. zdrowa zywnosc i kilkanascie milionow dolarow poszlo do koszy ze smieciami.
W sklepikach szkolnych brak już „niezdrowej” żywności, ale jak doszły mnie słuchy, na szkolnych korytarzach pojawili się małoletni dilerzy, sprzedający ukradkiem colę, chipsy itp. z przebiciem ceny 100%. I tak to pani Kopacz została pokonana przez sprytniejszą od Niej młodzież szkolną, która nie pozwoli sobie w kaszę dmuchać. hehehehehe 🙂
Woda gazowana też będzie zakazana???
Poprawcie te błędy w artykule bo aż kłuja w oczy.