sobota, 20 kwietnia, 2024

Dylematy z górnictwem w Jaworznie

Strona głównaBiznesDylematy z górnictwem w Jaworznie

Dylematy z górnictwem w Jaworznie

- Advertisement -

Od lat przyzwyczailiśmy się do swoistego rozdwojenia jaźni, i nic nie wskazuje na to by ta sytuacja mogła w najbliższym czasie ulec zmianie. Z jednej strony potrzebujemy stale więcej energii elektrycznej (ostatnie tygodnie wyraźnie obnażyły słabość polskiego systemu energetycznego). Z drugiej strony namiętnie krytykujemy nasze konwencjonalne źródła energii oparte na węglu.

Sytuacja wokół górnictwa węgla kamiennego dodatkowo uległa skomplikowaniu, gdy po ostatniej fali strajków w górnictwie, wywołanych według większości społeczeństwa bez wyraźnej przyczyny, społeczeństwo nie zostało poinformowane o właściwym podłożu strajku. W konsekwencji doprowadziło to do odwrócenia się społeczeństwa polskiego od spraw górniczych. Zawirowania powstałe w innych zależnych gałęziach przemysłu doprowadziły do dalszej izolacji problemów górnictwa na Śląsku i w Małopolsce. Upolitycznianie szczególnie przemysłu górniczego, a w konsekwencji związane z tym poczynania różnych grup politycznych i osób opacznie rozumiejących ochronę środowiska, utwierdzają społeczeństwo naszego kraju w przekonaniu, że górnictwo węgla kamiennego powinno się w najbliższym czasie zakończyć – bo nie pasuje do kierunków wyznaczanych przez Unię Europejską i rodzi wyłącznie problemy natury społecznej.

Gdzieś na uboczu tych wydarzeń toczy się jednak inne górnicze życie.

Prywatni przedsiębiorcy górniczy zagospodarowali nieopłacalne dla innych złoża węgla kamiennego pokazując, że górnictwo może być w Polsce dochodowe, a nawet przynosić górnikom utraconą dumę z wykonywania tego ciężkiego zawodu. Prywatne lub sprywatyzowane zakłady górnicze funkcjonują w oparciu o logikę rynku. Ta zasada daje im możliwość elastycznego reagowania na zmiany ekonomiczne bez nacisku wszechmocnych związków zawodowych, wręcz odwrotnie w duchu wzajemnej współpracy.

W latach „smuty” górniczej zamknięto wiele kopalń, likwidując niejednokrotnie wielowiekowe tradycje przemysłowe miast Śląska i Małopolski Zachodniej. Jednym z takich obszarów jest Trzebińsko – Jaworznickie Zagłębie Przemysłowe – pamiętające jeszcze czasy CK Austrowęgier.
Tutejsze Zagłębie Przemysłowe słynęło z produkcji cementu. To tutaj opatentowano piec obrotowy do wypalania cementu, który dzisiaj znamy jako „Portlandzki”. To tutaj produkowano energię elektryczną dla Krakowa od końca XIX wieku. Tutaj rozwijał się przemysł rafineryjny i chemiczny. Tu powstawały kopalnie: węgla, dolomitu, piasku podsadzkowego.
Żadna z tych dziedzin gospodarki dzisiaj nie funkcjonuje w swej dawnej formie. Nic więc dziwnego, że wraz z upadkiem przemysłu zamknięto również większość lokalnych kopalń.
Przemysł wydobywczy ze swojej istoty ingeruje w naturalne środowisko przyrodnicze. Powodowane zmiany w środowisku, przyjęliśmy nazywać „szkodami górniczymi”. Jednakże w Jaworznie „szkody” przyczyniły się do wzrostu bioróżnorodności i atrakcyjności „zdewastowanych” miejsc.
Górnictwo odkrywkowe pozostawia odsłonięte powierzchnie, które w Jaworznie ukazują geologię sprzed ponad 250 mln lat. Doskonałym obiektem, gdzie można zajrzeć w naszą przeszłość geologiczną jest Ośrodek Edukacji Ekologiczno-Geologicznej GEOsfera w Jaworznie. Tutaj w dawnym wyrobisku dolomitowym możemy podziwiać np.: megariplemarki – prawdopodobnie pozostałość po tsunami na morzu śródlądowym, które w zamierzchłej przeszłości obejmowało tą część Europy. Dzisiaj to miejsce służy edukacji i wypoczynkowi.

Dzisiejsze obiekty związane z rekreacją wodną jaworznian, takie jak zalew Sosina, tzw. „Koparki”, zalew Łęg oraz liczne stawy rybne, także powstały w skutek działalności górniczej.

W czasie, gdy niewielu przyrodników mogło protestować przeciwko depozycji odpadów pochodzących m.in. z produkcji szkła sodowego w Jaworznie Szczakowej, w majestacie ówczesnego prawa zdeponowano ogromne ilości odpadów wapiennych. Nikt wtedy nie przypuszczał, że miejsce to stanie się idealnym siedliskiem dla wielu rzadkich i chronionych prawem roślin (w tym storczyków). To miejsce zwane dzisiaj „Wapniówka” mogłoby być rezerwatem przyrody, gdyby nie jego niekwestionowane poprzemysłowe pochodzenie.

Eksploatacja węgla kamiennego prowadzona przez kopalnię „Siersza” również była wykonywana „niezgodnie z obecnym prawem”. Przyczyniła się w latach 70 XX w. do podtrzymania zanikających walorów przyrodniczych wzdłuż potoku Żabnika. Postępujące osuszenie terenu doprowadziłoby do zaniku rzadkich w skali Polski siedlisk. Dziś możemy je podziwiać i badać, ale niezręcznie jest nam mówić, że to dzięki kopalni…

Obecnie spotykamy się niejednokrotnie ze strony osób odpowiedzialnych za rozwój określonych społeczności, ze stanowiskiem i postępowaniem na zasadzie „poprawności politycznej” pozbawionym szerokiego i odważnego dążenia do promowania zrównoważonego rozwoju. Nierobienie niczego albo też „dbanie” przez urzędników tylko i wyłącznie o utrzymanie istniejącego przeznaczenia terenów oddanych im do zarządzania – a nie na własność (!!!) jak również prowadzenie polityki w zakresie eksploatacji złóż tak, aby – w przekonaniu właśnie urzędników –  minimalizować „niekorzystne przekształcanie terenów”, co ma zagwarantować czynną ochronę gatunków i siedlisk otuliny rezerwatów oraz zachowania walorów krajobrazowych i ciągłości pomiędzy ekosystemami, świadczy o braku odwagi biorącej się z niezrozumienia istoty istnienia ekosystemu. Nie zapominajmy, że podstawą owego ekosystemu jest człowiek, który to w zakresie swojej podmiotowości powinien nim zarządzać, a nie na odwrót. Hamowanie rozwoju nowoczesnego przemysłu, a w konsekwencji nierobienie niczego i zasłanianie się „czynną ochroną” i dbałością o zachowanie walorów krajobrazowych,  jest nie tylko najgorszą bezczynnością, ale również stanowi zaprzeczenie  podstawowego prawa człowieka do rozwoju.
Reasumując. Nie zawsze tak zwane szkody przemysłowe czy górnicze powodują utratę wartości przyrodniczych. Niejednokrotnie po początkowym skoku zmian następuje regeneracja siedlisk przyrodniczych. W ich wyniku może nastąpić wzmocnienie dotychczasowych wartości przyrodniczych lub uzyskanie całkiem nowych siedlisk. Bywa, że nowe wartości są cenniejsze niż te utracone.

dr nauk przyrodniczych Waldemar Szendera
Instytut Ochrony Środowiska w Warszawie
mgr inż. górnik Jan Urbanik

Balamara

2 KOMENTARZE

  1. Pojawił się stary ,nowy budowniczy jaworznickiej kopalni. Znalazł nowego łatwowiernego w brazylijskie firmie Balamara i kręci lody. To ten sam, co obiecał na szybko zbudować kopalnie i zatrudnić 2 tysiące ludzi. Będzie tak długo sponsorował i opowiadał górnicze historie, aż go nie pogonią,albo wyczyści konto mocodawcy. Był dawniej w Zielonej Górze podobno działał w paliwach ,później próbował przy pomocy poznańskiej firmy oczarować mieszkańców Jaworzna. Kasa się skończyła i Pana K. pogoniono. Ma talent do robienia przy pomocy naiwnych kasy,dużej kasy. Pojawił się budowniczy ponownie ,ale zaczyna od innej strony- piknik , artykuł ,tylko sam się nie pokazuje. Chłopie pogoni cię Jaworzno .bo jesteś niewiarygodny cwaniak

- Advertisment -

Sądowa epopeja Sebastian Kusia. Wyrok coraz bliżej. Może zapaść 24. kwietnia

Przed Sądem Rejonowym w Chrzanowie od prawie 5 lat trwa proces Sebastiana Kusia, podejrzanego o przyjmowanie łapówek, kiedy to pracował na stanowisku naczelnika biura...

Piątkowe pikniki cieszyły się sporym zainteresowaniem

Pomimo chłodu, aż dwa pikniki odbyły się w tym samym czasie w Jaworznie. Jeden zorganizowany jako „Dzień ziemi” pod płaszczką, drugi piknik na Osiedlu...

Fabryka hejtu na finale kampanii. Przekroczono granice kultury

Kampania wyborcza w Jaworznie weszła w decydującą fazę. Kandydaci na urząd prezydenta dwoją się i troją, żeby przekonać do siebie niezdecydowanych wyborców. Ich działania...