wtorek, 23 kwietnia, 2024

Maroko w trzy tygodnie (1) – Wyprawa Ryszarda Karkosza

Strona głównaKulturaMaroko w trzy tygodnie (1) - Wyprawa Ryszarda Karkosza

Maroko w trzy tygodnie (1) – Wyprawa Ryszarda Karkosza

- Advertisement -

O tym, że dzisiaj świat jest „globalną wioską” nikogo chyba nie trzeba przekonywać. Przeciętny Polak bez większych problemów może przemieszczać się w różne części świata. Wystarczy spełnić proste wymogi wizowe, by „polecieć’ w najdalsze zakątki naszego globu.

Przynależność Polski do krajów demokratycznych powoduje, że do wielu krajów nie potrzebujemy także wiz. Taka sytuacja powoduje, że pasjonaci podróżowania mogą bez przeszkód realizować swoje marzenia. Również ja wielokrotnie korzystałem z tego przywileju. W tym roku wybór padł na Maroko.

mapa MarokaDlaczego Maroko?

Na początku 2015 roku, podczas jednego ze spotkań, zaczęliśmy się zastanawiać w gronie znajomych, dokąd wybrać się tego roku na wyprawę rowerową. W ostatnich latach wraz z kolegami Mirkiem (przedsiębiorca) i Tomkiem (urzędnik) miałem okazję podróżować po Bułgarii (rok 2013) i Iranie (2014), więc te kraje nie wchodziły w rachubę. Ale do wyboru pozostawało jeszcze ponad 200 innych. Ja optowałem za kierunkiem azjatyckim, najlepiej – Laos, Wietnam, Kambodża lub nieco bliżej – Indie, Katar, Nepal. Koledzy nie byli do końca zdecydowani. Wybór Maroka nastąpił całkiem niepodziewanie. Nagle pojawiła się w internecie możliwość taniego przelotu do Maroka. Za jedyne 956 zł można było polecieć wraz z bagażem i rowerem do Agadiru w Maroku i z powrotem. Dodatkowym argumentem na korzyść Maroka było również to, że na taki wyjazd niepotrzebne były wizy, bo Maroko jest krajem stowarzyszonym z Unią Europejską. Do Maroka wybraliśmy się w składzie 5-osobowym. Najmłodszy z członków ekipy liczył sobie 44 lata, a najstarszy 63. Oprócz Mirka i Tomka pojechali także Krzysiek (emeryt, uczestnik wyprawy do Bułgarii) i Gienek.

Sentymentalna podróż

To była moja trzecia podróż do Afryki. Po raz pierwszy pojechałem na Czarny Ląd w roku 2005. Były to 2-tygodniowe wczasy do kurortu Hurgada w Egipcie, zorganizowane przez katowickie biuro podróży. Pięć lat później wraz z dwoma kolegami z Warszawy i Sochaczewa odbyliśmy wyprawę rowerową przez całą Afrykę, z północy na południe. Trasę Kair – Kapsztad przejechaliśmy na rowerach w 8,5 miesiąca pokonując 13 tys. km. Inspiracją do naszej wyprawy była książka „Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd”. Autor opisał w niej wyprawę rowerową Kazimierza Nowaka – poznańskiego dziennikarza i podróżnika, który przemierzył na rowerze Afrykę z północy na południe w latach 30-tych XX wieku.

Trochę o Maroku

Maroko to kraj północno-zachodniej Afryki, położony pomiędzy wybrzeżem Atlantyckim, Morzem Śródziemnym i Saharą. Z jednej strony można zobaczyć tu skute lodem szczyty górskie, z drugiej – gorące piaski. To kraj wielu kontrastów. Fascynująca historia, nietuzinkowe zabytki, wspaniałe góry, pulsujące miasta, zielone oazy palmowe i niekończące się atlantyckie plaże są jego wielkimi atutami, które przyciągają wielu turystów i podróżników. Podróż do Maroka to spotkanie z prawdziwie baśniowym światem. Maroko nazywane również „bramą Afryki” jest nie tylko doskonałym miejscem na wypoczynek na plaży, ale także idealnym miejscem na spacery urokliwymi uliczkami pośród wyjątkowych zabytków. Posiada osiem obiektów wpisanych na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. 33 milionów Marokańczyków zamieszkuje powierzchni o połowę większą od Polski (446 550 km2). Łatwo jest tu porozumieć się za pomocą języka arabskiego i francuskiego. Miejscowa waluta – dirham marokański jest ok. 10 razy słabsza do euro. Obecny władca Maroka, król Muhammad VI (52 lata) „rządzi” swoim krajem od 1999 roku.

Skąpani w słońcu

Choć nie była to pierwsza moja wizyta w Afryce, pogoda mocno mnie zaskoczyła. Spodziewałem się wielu słonecznych dni – jak to w Afryce – ale takich upałów o tej porze (przełom kwietnia/maja) zupełnie się nie spodziewałem. Na palcach jednej ręki można było policzyć dni o temperaturze 30° C. Normą były upały ponad 40-stopniowe, a jednego dnia termometr licznika rowerowego Tomka wskazywał temperaturę 59° C. Nie było mowy o jeździe w krótkich spodenkach czy w koszulce z krótkim rękawem. Jechaliśmy na rowerach szczelnie okryci, mając odsłonięte tylko oczy. W przewodniku znalazłem informację, że w Agadirze, kurorcie nad brzegiem Atlantyku, słońce świeci przez więcej niż 300 dni w roku.

Trasa

Przed wyjazdem mieliśmy „z grubsza” ustaloną trasę wyprawy, ale byliśmy otwarci na wszelkie zmiany, zależne od sytuacji. W naszych planach uwzględniliśmy też „podwózkę” komunikacją autobusową, bo objechać kraj większy od Polski w ciągu zaledwie 3 tygodni było niemożliwe. 9 dnia wyprawy pokonaliśmy autobusem dystans Erramedicia

DSC06449– Meknes (320 km, 7 godzin, 52 zł), a 16-go dnia trasę Tanger – Marrakesz (575 km, 10 godzin, 112 zł). W tym drugim przypadku korzystaliśmy z usług przewoźnika CTM (taki nasz PKS). Autokar wyposażony był w klimatyzację i wi-fi, a trasa wiodła m.in.: przez Rabat i Casablancę. W pierwszym tygodniu podróży po Maroku przebijaliśmy się z Agadiru na wybrzeżu przez wysokie góry i pustynie. To był prawdziwy „obóz przetrwania”. Strome podjazdy oraz panujące upały dały nam się mocno we znaki. W drugim tygodniu sporo było zwiedzania m.in. odwiedziliśmy prawdziwe „perły” wśród marokańskich miast – Meknes, Fez i Marrakesz. Ostatnie dni spędziliśmy podróżując wzdłuż atlantyckiego wybrzeża. Podczas całej wyprawy przejechaliśmy na rowerach prawie 1500 km w ciągu 17 dni. 5 dni mieliśmy wolnych od jazdy. Przeznaczone były na zwiedzanie i wypoczynek.

Jedzenie i spanie

Wszystkie noce spędzaliśmy w tanich hotelikach i hostelach o przyzwoitym standardzie, w cenie za dobę hotelową od 5 – 10 euro (20 – 40 zł). W większości znajdowały się one w centrach miast. Wyposażone były w podstawowe sprzęty oraz urządzenia potrzebne turyści, a zdarzały się też pokoje klimatyzowane i przyhotelowe baseny kąpielowe. W produkty spożywcze zaopatrywaliśmy się na lokalnych targowiskach lub niewielkich sklepach. Bardzo często korzystaliśmy z miejscowych barów zajadając się lokalnymi potrawami. Da naszych ulubionych dań należał tadżin (duszone warzywa, wołowina lub jagnięcina, ciecierzyca bądź kuskus oraz duża ilość przypraw) i harira – narodowa zupa marokańska ugotowana na bazie baraniny, wołowiny lub drobiu, z dodatkiem mieszanki ciecierzycy, bobu, grochu i soczewicy oraz warzyw, ziół i przypraw (cebula, seler, pietruszka, kolendra, szafran, imbir, pieprz). Do tego dodaje się też oliwę i kuskus, makaron lub ryż. Wszelkie produkty spożywcze oraz napoje dostępne są w cenach zbliżonych do naszych, a nierzadko mniejszych.

Zwiedzanie

Podczas 22 dni pobytu w Maroku mieliśmy okazje podziwiania wielu atrakcji turystycznych m.in.: z Listy Światowego Dziedzictwa UNESCO. Spośród ośmiu marokańskich zabytków umieszczonych na tej liście podziwialiśmy medyny (stare dzielnica arabska) w Fezie, As-Sawirze i Marrakeszu , zabytkowe miasto Meknes oraz ruiny rzymskiego miasta w Volubilis.

Za tydzień c.d. Ryszard Karkosz

- Advertisment -

W WSB odbyła się debata o bezpieczeństwie młodzieży

Debata społeczna ,,Porozmawiajmy o bezpieczeństwie młodzieży” odbyła się w Wyższej Szkole Bezpieczeństwa w Jaworznie. Inicjatorem tego wydarzenia była Komenda Miejska Policji w Jaworznie. W Wyższej...

Nowy biskup Diecezji Sosnowieckiej

Diecezja Sosnowiecka ma nowego biskupa. Dziś papież Franciszek dokonał oficjalnego mianowania. Ogłoszono nowego biskupa Diecezji Sosnowieckiej. Dzisiaj w południe papież Franciszek mianował ks. bpa Artura...

Satori Jaworzno z medalami w Pucharze i Mistrzostwach Europy

Trenerzy Klubu Sportów Walki „Satori” Jaworzno: Łukasz Proksa, Marek Tarabura, Aleksandra Masternak, Patryk Urban, Bartosz Machna oraz Dawid Kajdy w dniu 23 marca reprezentowali nasze miasto...