Druga stolica Szkocji
O tym, że mieszkańców Krakowa centusiami krakowskimi w Polsce zowią, to wszyscy wiedzą. O ich „oszczędnościowym” charakterze niejeden dowcip krąży po Polsce. Ostatnio w jednej ze stacji telewizyjnych nazwano Kraków drugą stolicą Szkocji. Czemu? Łatwo się domyślić. Lecz niedaleko szukać, a podobne dowcipy krążyły o naszych sąsiadach z Chrzanowa. Z tym, że powiat chrzanowski stolicą Szkocji nazwać raczej nie można, bo za mały. A co najwyżej mógłby zostać jednym z tytularnych hrabstw tego dalekiego kraju.
Wypada pozazdrościć
Takiej obsługi medialnej mógłby pozazdrościć niejeden wykładowca, śpiewak czy zespół muzyczny. 6 kamer, kilka aparatów fotograficznych, bo o smartfonach nie wspominamy – to się nazywa obsługa medialna. Taki zlot mediów zarejestrowano na ostatnim wykładzie w „dolnym kościele” jaworznickiej kolegiaty. Jeśli dodać, że trzeba było dostawiać ławki, to wiadomo, że sukces prelegenta był niepodważalny. Czy to temat, czy prelegent przywołał tak liczne grono kamer, aparatów fotograficznych i słuchających? Temat to zagrożenie gender, zaś prelegentem był ks. prof. Dariusz Oko.
Przestraszył się gości z TVN24?
Tydzień temu – w środę – pewien prominentny urzędnik magistratu, znany w mieście jako „policjant drogowy” przeganiający źle zaparkowane samochody, miał szansę się wykazać. Otóż telewizja TVN24, która nagrywała program w magistracie, zaparkowała dwa samochody na chodniku. Wszyscy liczyli, że urzędnik stanie na wysokości zadania i wlepi – tak jak wlepiał jaworznianom mandat za ch… parkowanie. Niestety, mandatu nie wlepił. Dlaczego? No cóż, nas tubylców można „kopać”, a gości nie wypada? Co? Panie „policjancie”?
Emilka w dwóch odsłonach
Ci co mają wielki talent, zyskują podwójnie, a może i potrójnie. A przy tym kiedy są młodzi… to ho ho – mogą zajść daleko. A jeśli tatuś jest blisko magistratu, to można powiedzieć, że taki człek jest szczęściarzem. Zatem, pani Emilka to szczęściara pełną gębą. Młoda, ładna, tatuś blisko magistratu, to i posada rzecznika prasowego w miejskiej spółce się znalazła. Poza tym w organie magistrackim coś napisze, to i dodatkowy grosik kapnie. Chyba pasują do niej słowa piosenki: Przed tobą sława albo takie: Ja to mam szczęście, albo jeszcze inaczej: Historia pewnej znajomości, a może: Ci to mają znajomości – czy cóś takiego…
A co tam jakieś gender…
Przy okazji wykładu znanego w Polsce ks. prof. Dariusza Oko szef jaworznickiej Przyjaźni i zarazem wiceszef PiS-u pragnął zabłysnąć w kolegiacie i wygłosić rodzaj przedmowy. Ze względu na opóźnienie, zaproponowano mu zabranie głosu po wykładzie, na którym siedział w jednej ławce z samym przewodniczącym jaworznickiego PiS-u. Obaj panowie od samego początku czuli się jakoś nieswojo i nerwowo wiercili się w ławce. Mieli pewnie poważny dylemat: Czy nauczyć się walki z gender, czy iść na partyjną imprezkę z okazji Nowego Roku? Planowali pewnie obskoczyć jedno i drugie, lecz niestety się nie udało. I zamiast trenować „chwyty” do walki z gender, wybrali partyjne party ze śledzikiem – być może nawet zakrapianym? Chyba musieli zakropić, bo na zakończenie długiego wykładu już nie wrócili. Komu teraz powierzyć dowództwo do walki z gender? Chyba przewodniczącemu PO, skoro generałowie PiS-u zawiedli.
Panie redaktorze uwaga na temat jaworznickiego PiS-u, jak najbardziej słuszna…tylko nie mogę zgodzić się ze stwierdzeniem generałowie. Przecież cały ten prowizoryczny zarząd PiS w Jaworznie to zwykli plutonowi…cztery bele i służba co niedzielę.
http://www.onet.pl