Fala upałów daje nam się porządnie we znaki. Według niektórych to zjawisko, jest także kolejnym dowodem na postępujący efekt cieplarniany. Podejrzewam, że w tej sytuacji Kozi Bród wysechł, ale nim zajmę się znacznie później, ponieważ czekam na wolny czas zaprzyjaźnionego specjalisty. Teraz proponuję zastanowić się, dlaczego woda z kranu jest taka jaka jest, znaczy się mocno uzdatniana.
Był sobie zakaz
Dopiero co, bo w minioną sobotę odwiedziłem rejon Podłuża. Jest to zachodni brzeg Zalewu Dzieckowickiego. Zapewne wielu dziwi się skąd taka nazwa dla tej części Chełmu Śląskiego. A to bardzo proste. Tam, gdzie dzisiaj jest zalew była sobie piaskownia. Tam, gdzie była sobie piaskownia rósł sobie las, a zwano go Lasem Podłęskim. Tak to wynika z etykiet zielnikowych dla okazów zbieranych w tej okolicy przez Janusza Nowaka oraz historycznych map, dostępnych chociażby w zasobach Wojskowego Instytutu Geograficznego w Londynie.
Wróćmy nad wodę. Zalew cieszy się sporym uznaniem wśród wielu miłośników aktywnego wypoczynku. Tej soboty na okolicznych miejscach, gdzie jako tako można było zaparkować stało sporo samochodów. Nad tym wszystkim unosił się aromat dymu z grilla. Sporo osób taplało się w wodzie, która potem trafia do naszych kranów. Wiem, że kiedyś, ktoś przepędzał stamtąd kąpiących się, teraz chyba poluzowano. Ostatecznie i tak kiedyś jeśli nie tę to inną partię wody wypiją sami kąpiący się. Ostatecznie mamy wolną wolę także w tej materii. Sam też na chwilę wszedłem do wody ale tylko po to aby wyciągnąć z niej rdestnicę przeszytą oraz moczarkę kanadyjską. Zobaczyłem też ramienicę oraz jakieś zielenice.
Coś zielonego w wodzie
Tego dnia przede wszystkim poszukiwałem ciekawych gatunków roślin. Poniekąd odbywało się to w formule Zielnikowego Pogotowia Ratunkowego. Poza zbiornikiem wody pitnej, wykorzystywanym także do kąpieli odwiedziliśmy Pacwowe Stawy na granicy Imielina i Chełmu Śląskiego. Tutaj z ciekawych gatunków trafił nam się pływacz drobny, gatunek mięsożerny, polujący na drobne wodne żyjątka pęcherzykowymi pułapkami działającymi na zasadzie więcierza. W miejscach o spokojnej wodzie spotkamy sporo rzęsy drobnej. To jest podobno żywność przyszłości, ale ja osobiście kiedyś zalecałem spożywać ją pod postacią mięsa kaczek.
Tutaj ponadto tuż pod taflą wody unosiła się inna rzęsa tworząca coś w rodzaju siatki. Składają się na nią podłużnie lancetowate człony pędowe. Najczęściej układają się one w trójlistkowe struktury. Zasadniczo unika kontaktu z powietrzem, ale w najgorszym wypadku przeżyje w wyschniętym zbiorniku, jeśli będzie tam chociażby odrobina wody. Znosi też wmarzanie w lód. Uwielbia cieniste zakątki. Bardzo ładnie prezentuje się w akwariach. Najlepiej aby woda była żyzna bogata w wapń. Więcej materiałów z tej wycieczki w swoim czasie w Internecie.
PS. 1 W naszych wędrówkach trwa teraz wakacyjna przerwa. Polegała ona na tym, że już od 17 lipca w każdy czwartek czekam do czwartej o potem gdzieś się udajemy publicznym lub prywatnym środkiem komunikacji. Zasadniczo są to wycieczki niespodzianki. Oczywiście miejsce zbiórki to Chrzanów, ul. Mickiewicza 13. Ponadto nie tylko w wakacje dla grup zorganizowanych przyjeżdżam gdziekolwiek, kiedykolwiek we wskazane miejsce w umówionym terminie i oprowadzam według życzenia – niedrogo.
PS. 2 W chwili, gdy będziecie czytać ten numer naszego tygodnika liczba moich fotoreportaży w Internecie nieznacznie przekroczy 2000.
